przyznaję, że kawał soczystego befsztyka filmowego tutaj wysmażono. Cała energia, którą można wyczytać z listów Chopina, bez gorzkiego posmaku filmu z Adamczykiem. Wiem, to już inny etap życia Fryderyka, ale jednak miło zobaczyć Chopina nie zrzędzącego przy konsumowaniu kurczaka. Ten Chopin zjadłby kurczaka razem ze wszystkimi kosteczkami.