film Mel'a. Aktorzy przechodzą samych siebie. Swoją drogą, wydaje mi się, że Wilder nie zrobił takiej kariery, na jaką zasługuje...
Jak dla mnie również najlepszy film Mela Brooksa i miano jednej z najlepszych komedii jakie dane było mi obejrzeć. Wildera zaś uważam za jednego z najlepszych komików. Bardzo rzadko pojawiają się aktorzy, którzy śmieszą nie robiąc nic. Gene mógłby stać, patrzeć w obiektyw kamery, a ja leżałbym na ziemi turlając sę ze śmiechu. Oprócz niego mam tak również z Johnem Cleesem, Ericiem Idle, Charliem Chaplinem i Woodym Allenem. Jak dla mnie to najlepsi komicy wszechczasów. I niestety muszę się zgodzić, że kariery na miarę swojego talentu nie zrobił...
Bo filmy Brooksa mają w sobie to ,,coś''. Dowcip jest dawkowany i wyważony a sprawiają to m.in. niedpowiedzenia, nie dostajemy konkretnych momentów w których mamy obowiązek się śmiać (jak w większości seriali - ten śmiech w tle..) przytoczyłabym tu Monty Pythona jako podobieństwo, ale nie ma co się rozwodzić, bo to jednak już inna bajka ;) Oczywiście główną zaletą filmów Brooksa jest doskonale skompletowana obsada, której Brooks pozostał wierny w swoich kilku filmach.
nie wiem czy to najlepsza komedia jaka widzialem ale napewno wyjatkowa i 1 z niezapomniaych filmow na ktorym sie wychowalem i ktory widzialem wiele,wiele razy
(mialem na video kilka takich perelek w dziecinstwie ktore ogladalem bardzo czesto)
ale z tym turlaniem sie ze smiechu na sam widok aktora to chyba lekko przesadzasz bo jesli nie to chyba powinienes skorzystac z pomocy psychologa:)