...chociaż , twórcy chyba niewiele wiedzieli o armii.. Takie luzackie , aczkolwiek sympatyczne i lubiane chrakterki jakie mieliśmy okazje ogladać raczej nie zagrzałyby miejsca zbyt długo. Czytałem ,że ten film miał być komediową krytyką amerykańskiego stylu i wojska..może i tak (nie znam stosunków panujących w US Army, ale skoro mają najlepszą w świecie to chyba nie jest tak żle), chociaż zabawy w nim nie było do rozpuku, a kreowanie przez autora luzaka-chirurga na bohatera też może trochę śmieszyć.. A właściwie to typ luzaka trafia się nie tylko w armii i jeżeli nie jest natrętny i nie przeszkadza zbytnio jest mile widziany.. zwłaszcza gdy znajdzie się w otoczeniu głupków i typków
"nie do życia" ..To pewnie miało być przesłaniem reżysera..
Film jest raczej gorzki, rzekłbym nawet cyniczny - należy spojrzec na rok nakręcenia - 1970 - opowiada o wojnie w Korei (1950-53) ale w tym roku to pewne apogeum konfliktu w Wietnamie - w zasadzie przesilenie w stronę wycofania wojsk, które nastąpiło 2 lata później.
Na tej wojnie nikt nie chce byc - zwłaszcza inteligencja - pokroju lekarzy chirurgów, która ma co innego do roboty w rodzinnym kraju, ale system wymaga by tkwili na wojnie i składali pokiereszowanych rodaków - jak sobie z tym poradzic?
Uciekają w świat absurdu. Raczej jestem skłonny przypuszczac, że to mogło tak wyglądac niż jak w późniejszym serialu (który był przede wszystkim komedią) - natomiast postawa chirurgów w filmie ma zapewne wiele wspólnego z ówczesnym stosunkiem części inteligencji do własnego państwa i systemu uwikłanego w konflikt wietnamiski (jaka by nie była jego obiektywna ocena).