Znakomitym MAŁŻEŃSTWEM MARII BRAUN Rainer Werner Fassbinder rozpoczął swój rewizjonistyczny cykl filmów dotyczących XX-wiecznej historii Niemiec. Rozrachunek Bawarczyka ze spuścizną własnej ojczyzny zawsze był ostry i często kontrowersyjny, bo tacy też byli bohaterowie jego filmów. Taka właśnie była Maria Braun – blond personifikacja trudnej, niemieckiej drogi w czasach powojennych, która tak samo jak ten kraj dosięgnęła dna i ciężko powstawała z kolan, by w końcu w czasach adenauerowskiego prosperity odzyskać dawny blask i nadzieję na pomyślną przyszłość. Genialnie grana przez Hannę Schygullę postać (za tę rolę aktorka otrzymała Srebrnego Niedźwiedzia) budzi wybitnie skrajne uczucia. Z jednej strony, u RFN-owskiej odpowiedzi na Scarlett O’Harę podziw budzi jej determinacja do przetrwania za wszelką cenę, przebojowość i życiowy spryt, z drugiej – absolutnie odrzuca u Marii cynizm, okrutny pragmatyzm i brak jakichkolwiek moralnych hamulców. Wyraźnie przerysowana melodramatyczna konwencja odrzuca klasyczne schematy, budując wrażenie historii o alegorycznym wydźwięku. Dzięki Schygulli jej bohaterka jest autentycznym człowiekiem z krwi i kości, a jednocześnie uosabia typowo niemiecki los epoki. Z całym jej wyjątkowo barwnym tragizmem, co Fassbinder po swojemu wybuchowo puentuje w finale filmu. Był cud w Bernie, gdy Niemcy niespodziewanie ograły w finale piłkarskich mistrzostw świata 1954 wielkie Węgry Ferenca Puskása. Nie było cudu w Berlinie i złota dla Fassbindera w 1979 roku.