Podobał mi się.Fakt,to nie to samo co 1 część,jedynka jest nieporównywalna do niczego,ale i tak jest bardzo przyzwoicie.Patrząc na sequele innych bajek,Mała Syrenka wypadła nie najgorzej.Nie,nie jest rewelacyjny-ale nie jest też,jak niektózy tu piszą,beznadziejny.Dziękuję za uwagę, 8/10.
mi też nawet sie podobał :) daje mu taka samą ocenę 8/10
ale zauważyłam pewną rzecz , może mi się tylko zdaję .
II część Małej Syrenki przypomina mi II część zakochanego kundla . Też dziecko trzymane pod kloszem odkrywa świat jednego z rodziców ( Melodia- matki , Chaps - ojca ), też spotyka czarne charaktery które dobrze znają rodziców ( Morgana , Buster ) i które chętnie wprowadzają dziecko w ten obcy , a jakże jednak bliski świat . Może mi się tylko zdaje - ale to moje przypuszczenia .
Ja dość późno się zabrałam za obejrzenie (ponownie odkrylam wiedze o istnieniu tego sequela) w ramach szału na nową Arielke, a niechęci oglądania tego masakrycznego CGI. Zazwyczaj nie lubię sequeli Disneya o księżniczkach bo zazwyczaj nie wnoszą nic nowego. Miło było zobaczyć życie jednej z nich po Happy Ever After z pierwszej części. Jedyne co to sam pomysł mnie denerwował swoją głupotą i brakiem logiki (zakaz wchodzenia do wody i widzenia się z rodziną, całe królestwo /przynajmniej pałac/ zna historie Arielki a nabijają się z Melodii rozmawiającej z rybami..). Jest to spoko część, nie jakąś nadzwyczajna, ale ciekawa i ok do obejrzenia