Po pierwsze - zawsze i wszędzie chcę być dobry (żeby nie rzec najlepszy), podziwiany i odnieść sukces. Po drugie - zawsze i wszędzie, gdy tak się stanie, ktoś (czyli wszyscy) mi tego zazdrości. Po trzecie - zazdrość może być napędowa lub hamująca. Wolne myśli: lubię słabszego, bo... Nie lubię silniejszego, bo... Przyjaźń, koleżeństwo, rodzina nie mają tu nic do rzeczy, ponieważ każdy ma swoje "ja", które ma swoje racje. Z innej beczki - np. Coelho odniósł olbrzymi sukces, ale w ogóle mu nie zazdroszczę, ponieważ pisze banalne bzdurki; zazdroszczę tym, którzy odnieśli zasłużony sukces, choćby Orwellowi (fakt, pod koniec życia). Zazdrość nie jest tym samym co zawiść.