PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32138}

Mały marzyciel

Katok i skripka
7,2 814
ocen
7,2 10 1 814
7,0 3
oceny krytyków
Mały marzyciel
powrót do forum filmu Mały marzyciel

Ten króciótki, bo trwający podajże ok. 40 minut film, to świetna okazja na spojrzenie na świat, oczami kilkunastoletniego chłopca. Jest to w pewnym senise zderzenie dwóch światów: łagodnego i pogodnego brzmienia skrzpiec chłopczyka i surowego warkotu tutulowgo walca. tarkowski w swym dziele dokonał syntezy tych dwóch światów i pokazał, że dialog między nimi jest możliwy. Film mozna oczywiście interpretować na wielu plaszcyznach, co jest oczywiscie zasługą specyfiki mistrza Tarkowskiego. Sama forma film jest także świetna - widać w nim specyficzną ręke Tarkowskiego[np: powolne najazdy czy zbliżenia poszegolnych detalów]. Zdecydowanie polecam!

ocenił(a) film na 10
Bolverk

W/g mnie najlepszy film z 3 krótkich metraży jaki stworzył na studiach. Mały marzyciel (Walec drogowy i skrzypce), film dyplomowy za który otrzymuje najwyższe wyróżnienie, film otrzymuje pierwszą nagrodę w konkursie filmów studenckich w Nowym Jorku, zaś w ZSRR film zostaje rozpowszechniony 31 grudnia 1961r. Ten skłądający się z zaledwie 209 ujęć film jest pierwszym filmem w kolorze jakie stworzył, zainspirowany był jak wspominał po latach Tarkowski filmem "Czerwony Balonik"- alberta Lamourisse'a. Widzimy skrzyżowanie dwóch światów- małego chłopca i robotnika drogowego, Tarkowski rozszerza ten kontrast maxymalnie ("Walec drogowy" - "Skrzypce")- nawet dla tak wielkiego kontrastu- możliwe jest wspólne porozumienie i harmonia- co światnie ujmuje końcowa scena filmu. Polecam jak najbardziej, lepszy od Zabójców i także lepszy od Dzisiaj przepustki nie będzie, dopiero za 2 lata powstaje pierwsze wielkie dzieło mistrza- Dziecko Wojny (Dzieciństwo Iwana)...

Bolverk

Tylko jedna mała uwaga; ten chłopiec ma 7 lat.
A film jest rewelacyjny. Gorąco polecam!

ocenił(a) film na 7
DonPedro

Skromny komentarz.
Scena w której burzy się stare budynki zza których wyłania się ogromny gmach na podobieństwo pałacu kultury drażni "oderwaniem" od ogólnej estetyki filmu. Zastanawia mnie czy ową scenę winniśmy interpretować jako aprobatę Tarkowskiego dla danej mu sytuacji politycznej, czy narzucono autorowi akcent ustrojowy jako warunek zrobienia filmu. Ma to dla mnie decydujące znaczenie w odbiorze dzieła, pełnego odniesień, inteligencji i czystego piękna, kolor przenika ten film w każdej scenie, poczynając od klatki schodowej w kolorze ultramaryny po czerwoną teczkę małego muzykanta, ujęcie kobiet na pomoście wzdłuż rzeki przypomina obrazy Edwarda Muncha, odbicia w zwierciadłach to alegoria patrzenia oczami artysty przez pryzmat podświadomości i wrażliwości. Liryczną atmosferę przerywa socrealistyczna sylweta ogromnego gmachu, co automatycznie odwraca moją uwagę na szukanie rozwinięcia owego motywu. Zniósłbym to pewnie gdyby bohaterowie (reprezentanci różnych pokoleń) nie zareagowali tak optymistycznie, to już całkowicie mnie zdezorientowało. Pozostaje pewien niesmak i pytanie – Jeżeli umieszczenie sceny było warunkiem zrobienia filmu, to czy powinniśmy ją brać pod uwagę oglądając film? Jeżeli moje przypuszczenie jest prawdziwe ( bo przecież mogłem w ogóle nie zrozumieć filmu i ta scena jest niezwykle ważna) to nie powinniśmy. Wychodzę jednak z założenia że Tarkowski musiał podjąć konsekwentną decyzję biorąc pod uwagę że ktoś z innej przestrzeni kulturalnej nie zrozumie przeszkód jakie napotkał i oceni ten film jako rzecz o niczym i umieścił scenę w filmie, maskując ją ,ubierając w kolor i narrację tak by nie raziła. A może nie chodziło o maskowanie, ale o wyostrzenie owej sceny i pokazanie w jak durnych czasach przyszło mu żyć, fakt iż możemy dojść do takich konkluzji pokazywałby że mu się udało.
Ciekawi mnie co reszta z was o tym myśli?

użytkownik usunięty
Cronx

Też gryzie mnie ta scena. Może można ją jednak po prostu potraktować jako doskonałe zobrazowanie świata, w którym żyją główni bohaterowie. Zwolennikiem nieuznawania jakichś wymuszonych scen nie jestem, bo taka np. sekwencja z Japonii w filmie Solaris, też była nieco wymuszona, a paradoksalnie to chyba moja ulubiona w tym filmie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones