Boli mnie również fakt, że Seagal, Rodriguez i Alba biorą takie śmiecie... Seagal w sumie ma to już we krwi, biorąc pod uwage fakt że jedyne jego dobre filmy to filmy nakręcone przed 2000r. Co do Alby to aż się chce płakać. Chociaż teraz przynajmniej wiem, jak wielka i charyzmatyczna z niej mówczyni...Eh

<przepraszam za 2x post, ale jak chciałem dopisać opcja edycji już wygasła>

Ja spodziewałem się, że będzie to zabawa kinem akcji klasy B, ale niestety powyższa produkcja rozczarowała. Niby puszczanie oka do widza, ale chyba za dużo tych "oczek". Już wole oglądnąć film akcji z lat 80, gdzie wszystkie sceny są robione z 'powagą', gdzie wybuchy nie ranią kogokolwiek, gdzie nie kończą się kule tym dobrym, którzy wychodzą cało z opresji choć powinni już n-ty raz umrzeć, gdzie jest wiele głupich i niedorzecznych sytuacji. Tutaj tez to wszystko mamy, ale podane świadomie i to właśnie jest największym minusem. Niby dopracowane niektóre sceny pod względem odcinania kończyn, ranienia i krwi, niezłe zdjęcia, a z kolei fatalne aktorstwo (poza Fahey, Whigham i niektórymi jeszcze), o fabule w ogóle nie chce nawet wspominać (bo wiadomo jaka miała być). Wszystko (poza jeszcze samym zakończeniem czy niektórymi momentami czy smaczkami) wyszło wg mnie sztucznie, naciąganie i beznadziejnie. Dlatego dziwna jest dla mnie ta wysoka ocena i dziwne jest dla mnie promowanie takich szitów, podczas gdy przecietne, aczkolwiek solidne (czy to pod względem technicznym czy poziomu aktorstwa) filmy lub komedie jeszcze z bardziej absurdalnym humorem są oceniane dużo niżej, bo nie mają plejady 'gwiazd', Rodrigueza jako reżysera. A np w takiej konwencji jak powyższa MACZETA dużo lepiej spisuje się Bollowski POSTAL.

No w sumie Bollowski Postal jest zajebisty!!! A Maczeta jest dobra, jednak liczyłem na coś lepszego.

Dobrze napisałeś. Zabawa kinem klasy B, więc czemu się dziwisz? To miał być i był znakomity pastiż kina klasy b, a wysyp tych wszystkich aktorów dodaje tylko smaczku. Takie jest moje subiektywne zdanie.

otóż to... film był dla mnie "ok" do momentu gdy zobaczyłem panią Lohan przebraną za zakonnice dającą upust swojej furii,
wyglądało to tak jakby postanowiła że chce zagrać w jakimś filmie, znajomy producenta podzwonił i w końcu - ok, tu cie wciśniemy, wymyśl kim chcesz być... już nie wspomne jak Ci meksykańce wsiedli do tych cudacznych autek i wielki atak... o rany, tragedia,
jak dla mnie powinno być więcej krwi, więcej zabawnych sytuacji, mniej shitu...
kiedyś z przyjaciółmi też kręciliśmy filmy i wyglądały właśnie tak jak w "Maczecie", każdy chciał mieć jakąś fajną scenę, każdy chciał mieć ważną rolę, każdy miał inny pomysł, każdy chciał zrobić coś innego i potem to sklejaliśmy, pośmiać się było można no cóż... tylko budżetu takiego nie mieliśmy

eeee nie znacie się ten film wszedł do mojej kolekcji jednych z najgorszych filmów... ;)
Niczego się nie nauczyliście?
Kilka prawd:
-ludzkie jelito cienkie jest długie i służyć może do wielu celów
- jak masz karabin to lepiej nie podchodz do gościa z maczetą
- jak masz maczetę możesz zaliczyć wszystkie laski
- siegal może się zabić tylko sam (potwierdzone)
- można wymierzać sprawiedliwość wielkim coltem jako zakonnica wytrącając wszystkim broń z ręki (w imię pana?)
- można jechać na motocyklu z kierownicą na wysokości hmm powyżej głowy i jednocześnie zadowalać laskę (ale to nie my zwykli leszcze tylko maczeta)
10/10 kicz; 3/10 film

Raz gadacie ze z przymruzeniem oka, a ten nade mna ocenia film jakby to byl dokument Oo

No sorry ale jak dla mnie to kilka osob ma problemy z rozroznianiem gatunkow

dokładnie.

Zamierzony syf to nadal syf.

bzdura, to jest żart z takich właśnie syfiastych filmów jak te z seagalem więc czemu niby nazywać to syfem? W swojej kategorii film bardzo dobry, rozumiem dać, powiedzmy 5, ale ocenę słaby? Niby za co?