Ten film to taki kosz fajerwerków...fajerwerków kolorowych i tanich, strzelających w każdą stronę bez ładu, który jednak cieszy oko, ucho itd....
Co w tym koszyczku możemy znaleźć. Hmm...Seagal chyba w najlepszej swojej roli od niepamiętnych czasów (jego zabawa własną konwencją powaliła mnie ze śmiechu - myślę że będzie w kolejnej części bo ta maczeta w brzuchu to jednak musiało być dla niego "nić", nawet po jej przekręceniu), masę świetnych tekstów które co chwile zmuszały mnie do śmiechu w sumie w ogóle cała akcja była tak głupia że aż śmieszna...skok na jelicie bezcenny. Do tego Alba jak zawsze ładnie wyglądała (i w sumie tyle), to samo zresztą Michaelle. Świetny Don Johnson. De Niro może i odcina trochę kupony od swoje sławy bo szczyt możliwości to raczej jego nie była nawet jeżeli mówimy o pastiszu, ale na pewno i tak lepiej mu poszło niż w "Poznaj naszą rodzinkę". Do tego masa kiczowatej akcji, krew płynąca strumieniami i ścieląca się gęsto dekapitacja członków (trupów oczywiście też) i wyszedł nam film wyróżniający się znacznie na tle innych. Nie dodałem jeszcze Lindsay w roli którą chyba najlepiej "czuje" i masę pięknych nierzadko roznegliżowanych kobiet. I w sumie mógłbym tak pewno jeszcze dłużej wymieniać bo jak wypomniałem na początku ten film to koszyk fajerwerków.
Tylko Danny Trejo choć w centrum akcji jak dla mnie był dodatkiem do reszty, najsłabszym niestety, ale może tak miało być aby nie przyćmić całej reszty. Oczywiście film ma nawet w swoim rodzaju wady o których nie będę nawet wspominał bo nie o to chodzi żeby się czepiać. Za to powiem inaczej jeżeli ktoś lubi jatkę i pastisz w jednym, jeśli komuś podobał się Planet Terror lub Desperado, a chciałby mieć te dwa filmy w jednym to doskonale trafił bo Maczeta właśnie atakuje a niedługo będzie również zabijać:)