Ten fillm to kompromitacja! De Niro na zerowym poziomie, to samo Seagal, po którym już nie można było się niczego dobrego spodziewać. Akcja, że niby była, ale zdecydowanie poniżej oczekiwań. Trejo taki sobie, widziałem go w lepszych produkcjach! 3/10 za kilka nagich Pań.
Popieram. Guwno roku. Nie wiem czy się z tego śmiać czy płakać. Końcówka nabrała takiego obrotu że momentami zastanawiałem się co ja oglądam. Sceny z Lohan masakra. S.S wykręcający sobie w brzuchu maczetę plus te teksty.... najgorsza scena w jego dorobku... R.D. rolę wziął chyba dla żartu. Żałuję że to obejrzałem chociaż początek wydawał się obiecujący, Rodriguez chyba chce naśladować Tarantino.
Seagal to w ogóle porażka, bez przekonania, bez ambicji! Ale nczego więcej po nim nie można było się spodziewać niestety.
Weź stado znanych i w większości dobrych aktorów i zrób film poniżej wszelkiej krytyki.
To jest dopiero sztuka ;-)
Po pierwsze "gówno" pisze się przez ó zamknięte.
Po drugie, Rodriguez raczej "naśladuje" własne filmy takie jak "Desperado" - fabuła jest tu niemal kalką. Widać również podobieństwa do "Sin City".
Po trzecie, "Maczeta" z założenia miała być kiczowata i klasy B.
A więc założenia zostały spełnione w 100% - wyszło kiczowate kino klasy B max. 3/10. "Gra aktorska" Trejo na poziomie dębowej deski, w sumie wypowiedział może 10 zdań na krzyż.
Jednym słowem film - klasyczna Hollywoodzka wydmuszka - ładne opakowanie ale pusta w środku.
I wtedy nasuwa się pytanie : Po co takie filmy tworzyć i dla kogo? Może kolega Trojden się wypowie
No wiemy... de gustibus non est disputandum - już starożytni wiedzieli. Tylko że to nic nie zmienia, kicz to kicz, a ten film (co sam chętnie przyznajesz) jest kiczowaty, więcej jest kiczowaty z założenia.
I choć może się podobać, to pomimo efektownych pań i szalonych wyczynów kaskaderskich wciąż kiczowaty pozostaje, i jako taki otrzymuje w <b>dziesięciostopniowej<\b> skali <b>3<\b> czyli <b>słaby<\b>.
Dla porównania taka trylogia "Martwe Zło" która również jest okropnie kiczowata (któż temu zaprzeczy), ma w sobie to "coś" co sprawia że pomimo tego całego kiczu (a może właśnie dzięki niemu) są to filmy "niezłe" (czyli ~6/10), a czego w "Maczecie" najwyraźniej zabrakło.
Jest kiczowaty, bo Rodriguez bawi się konwencją - vide samosmażące się jajko podczas zbliżania się zagrożenia, teksty Neytiri wypowiadane przez tą samą aktorkę z "Avatara", scena z użyciem jelita jako liny - tego przecież nie można brać na poważnie, tylko z przymrużeniem oka.
A założenie z obłudą i podwójną rolą senatora de Niro odnośnie imigrantów z Meksyku to ciekawa koncepcja fabularna.
Taki film ma bawić. Patrzę.... dobrze się bawię, bo nie traktuję tego co widzę poważnie. Więc film jest dobry.
Absurdalny - ale taki ma być. To nie dzieło sztuki, nie ma sensu doszukiwać się przesłań moralnych. Ot kolorowa bajka.
Czyli wracamy do dyskusji o gustach, czy się podobał czy nie, wiadomo każdego bawi co innego. Dla amerykanów temat "inwazji" Meksykańczyków na Texas jest może zabawny dla mnie nie był.
Ale nie o to chodzi czy się podobał czy nie, a o realną ocenę filmu na tle kilku setek/tysięcy innych które się widziało, dla przykładu taki "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni", nieszczególnie mi się podobał ale dałem mu 8/10 jako ocenę filmu jako filmu a nie tego czy go lubię, od lubienia jest serduszko, a nie gwiazdki.
I nawet nie o to chodzi że wszystkie filmy muszą podejmować poważne tematy, osobiście lubię i potrafię docenić filmy czysto rozrywkowe, takie np. "Martwe zło" dostało ode mnie 6/10, "King Kong" (ten pierwszy z 1933) również dostał wysoką notę, ale szajsowate "Transformersy" albo "G.I. Joe: Czas Kobry" po 3/10 jako zwykłe knoty.
Guwno . Hmm. Muszę to powiedzieć swojej pani od polskiego . Maczeta jest filmem naprawdę dobrym a dlaczego? ( Oczywiście według mnie ) 1.Wspaniały aktor Danny Trejo w roli Maczety , 2. Ciekawa historia drogiego Maczety , 3.Czasami rozbawił , 4.Brutalność , 5. Na prawdę dobrze się go oglądało , 6. Ciągle coś się działo , 7 . MACZETA !! ,
No szkoda że De Niro marnuje się w takich produkcjach. Co do samego filmu Maczeta taki właśnie ma on być czyli kiczowaty, absurdalny z klimatem tanich filmów klasy B, takie właśnie jest kino Rodrigueza trochę podobne do Tarantino. Do mnie trafił bo wiem o co chodzi i daje 6/10
Polecam wam wszystkim zapytać mamy co to znaczy pastisz. Wasze komentarze ociekające ignorancją to kompromitacja
Daj spokój - przytłaczająca większość zabierających głos doskonale wie co to pastisz i zorientowała się z czym ma do czynienia - nie jesteś tu wyjątkiem.
Reżyser wyłaził ze skóry, aby nikt nie miał wątpliwości, że zamierzał zrobić pastisz, że ma dystans i, że bawi się kinem; problem jednak polega na tym, że pastisz MUSI być zabawny. Widz powinien rozbawiony i to - jak widać z wypowiedzi - twórcy nie udało się zupełnie.
Ja niestety nie uśmiechnąłem się ani razu.
No to szkoda że się nie uśmiechnąłeś, ale co innego stwierdzić że nie trafiło w twój humor, a co innego zarzucać takiemu filmowi że jest kiczowaty. Chciałbym cię zobaczyć jak z kamienną twarzą oglądasz scenę z jelitami lub maczetą - kierownicą. Chociaż nie, nie chciałbym.
Powiem tak: jeśli traktujesz ten film poważnie to daj mu 5/10 bo na tyle zasługuje. Jeśli jednak wiesz, że jest to pastisz filmowy to ocena powinna być o niebo wyższa, bo moim zdaniem jest to arcydzieło kiczu.
Głupoty gadacie, świetny film! Bawiłem się zajebiściee, no i będzie druga część, ha-ha! Również z dobrą obsadą -
Mel Gibson, Amber Heard, Charlie Sheen, Marko Zaror (ten kolumbijczyk z championa 3), Lady Gaga, Michelle Rodriguez, Jessica Alba, Sofía Vergara, Cuba Gooding Jr, William Sadler i oczywiście Trejo. Taka obsada ma być mniej więcej.
filmy Rodrigueza sa charakterystyczne i specyficzne, nie każdy je lubi i ceni bo rzeczywiście zazwyczaj wieje kiczem ale śmiesznym kiczem, jedynym w swoim rodzaju. Dla mnie jego filmy są zabawne i dobre pod względem rozrywkowym i akcji.
kicz straszny, ale fajnie mi się oglądało. wyżej niż 4 dać nie mogę, bo moim zdaniem nie zasługuje, ale to i tak jeden z moich ulubionych filmów :D
No na pewno Expendables2 jest dużo lepszym filmem od skompromitowanej Maczety. Pozdro.
No na pewno Expendables2 jest dużo lepszym filmem od skompromitowanej Maczety. Pozdro.
Zgadzam się. Katastrofa dla idiotów. Podobnie myślę o Death proof i Planet terror. Uważam że można było kino klasy B pokazać inaczej a nie tak głupio i karykaturalnie.
1/10.
W jaki sposób? Pastisz i groteska pasują do tej konwencji. Nie każdy film musi być jak tworzony przez imć Bergmana. Myślę, że to droga Rodrigueza. Rzecz jasna nie każdemu może się podobać, rzecz jasna nie każdy lubi filmy z taka manierą, ale jednak myślę, że ta konwencja wypadła dobrze...
Wypadłaby dobrze...
Gdyby nie przeważająco drewniane aktorstwo. Chyba, że Seagal czy DeNiro podeszli do siebie z autoironią (czego się nie spodziewam). Byłoby lepiej, gdyby aktorzy zagrali na takim poziomie, na jakim była ich gaża za pokręcenie się po planie i mówienie przed kamerą to co reżyser kazał (bo aktorstwem tego nie nazwę, bez urazy)