że "jedynka" jest gorsza od "dwójki", ale żeby "beznadziejna"? Nie zgadzam się ze stwierdzeniem poprzednika. Film jest bardzo dobry i biorąc pod uwagę podejście do jego realizacji oraz to, że była to pierwsza taka rola młodego Gibsona stwierdzam, że film wypada nad podziw dobrze, żeby nie rzec bardzo dobrze. Przy okazji - "trójka" jest najgorsza z całej tej "serii" (to moje zdanie, ofkors).