Może na dziecku zrobiłby ten film wrażenie. Na mnie, oglądającym ten film 40 lat po premierze zrobił wrażenie szajsu. Tak właściwie kretyńska fabuła, ślamazarność, to rzeczy, które sprawiają, że nigdy więcej tego filmu nie obejrzę. Główny bohater wie, że na gliniarzy poluje gang motocyklistów-socjopatów, ale jeździ sobie z żoneczką po mieście i okolicach, jakby nigdy nic. Pomijam już to, że kolesiowi bandyta przejeżdża motocyklem po ręce, co może się skończyć jedynie amputacją ręki, a w następnych częściach Max ma obie sprawne. Co prawda nie obejrzałem jeszcze kolejnych części, może zrobiono mu nową, jak Luke'owi Skywalkerowi. Żeby nie było - obejrzałem wiele filmów klasy B, C, D itd., niestety Mad Maxa zaliczam do jednego ze słabszych w tych kategoriach.