Jak dla mnie to scena na farmie i zaraz potem na drodze po prostu nie trzymają się kupy. Babka wybiega z lasu, mówi że ją goni gang, a co robi nasz bohater? Porzuca ją, porzuca dziecko, którym miał się opiekować i leci w las nie wiadomo na co i po co. WTF?!?
Zresztą kobita chwilę potem wykazuje się równie wysoką inteligencją - zepsuł ci się samochód? No to uciekaj przed motocyklem po jezdni! Przed pociągiem pewnie by uciekała po torach, a jakże!
Czy scenarzyści mają oglądającego za debila, że mu serwują coś takiego?
tym razem kontrargument historyczny nietrafiony. trzydziesci lat temu przed motocyklami dalo sie tylko po ulicy i trzeba bylo jeszcze, let's say, dekady, zeby ktos wymyslil, ze mozna jednak inaczej?