Właściciel galerii sztuki wdaje się w romans z jedną ze zwiedzających. Z powodu zazdrosnej partnerki-w-interesach-i-nie-tylko zrywa znajomość. Wkrótce znajduje martwego kurczaka w łóżku, przebite opony i tym podobne atrakcje. Potem pojawiają się trupy… czyżby przelotna kochanka była psychopatką? A może jeszcze gorzej, bowiem wszystko wskazuje na to, że sprawa doprawiona jest szczyptą czarnej magii…
Dość typowa, solidna klasa b. Nie jest to amatorską, ale kiczu i schematów tu nie brakuje. Brakuje natomiast gore, ale mimo to całość ogląda się przyjemnie i z zaciekawieniem. W moim odczuciu, jeśli lubi się podobne klimaty warto rzucić okiem.