Dokładnie, chciałem założyć temat o tej samej nazwie. Nudny film, taka bajeczka.

Nie powiem, że oglądałem ten film od pierwszej sekundy do ostatniej, bo jak ktoś wspomniał gdzieś to nie jest film gdzie wątek Ci ucieknie jak wyjdziesz po kanapke do kuchni :P ALE:
Moim zdaniem tu nie ma wątku miłości romantycznej. Główny bohater inspiruje się tą laską, ona robi za jego muze, platonicznie może ją kocha, ale no ich związek jest tak odrealniony jak to, że wstaje z wózka. On to wie, ale sama obecność przy niej i przy jej córkach mu tyle daje że postanawia wrócić.
W życiu bym nie wpadł na domysł, że oni będą razem, serio. Nie chce strzelać hasłami o przyjaźni damsko-męskiej, ale moim zdaniem pewien objaw tego widać.

Co do braku zwrotów akcji, nie tylko na tym film polega i uważam, że przez ich brak w tym filmie czegoś brak. Nie jest to na pewno film do oglądania parokrotnie i głębszej analizy, ale jest dobry, ciepł i "familijny" w dobrym tego slowa znaczeniu :)

Czekałem na to, że ktoś umrze pod koniec a tu nic... wszystko happy. Śmierć którejś z osób mogłaby wnieść więcej do dramatyzmu akcji. Ojca dziewczynek też nie pokazali... mam niedosyt; zmarnowany pomysł

O tak, irytujące wręcz mdłe godne punktu widzenia 4 latka nie 7,9,15 latki a już tym bardziej dorosłych ludzi.
Cała reszta historii włącznie z tematem alter-ego i psychologii ludzkiej była okej, tylko że mocno przejaskrawiona.
Mdliło nierealne, nieprawdopodobnie przedstawione uczucie Montiego do Charlote, jej nieprawdopodobna dobroć. Jak znam blondynki - owszem są czułe i ciepłe, ale też kapryśne i żądne włądzy jak lwice. Więc domyślam się dlaczego mimo ogromnej ilości ciepła ojciec opuścił Charlote . Wydaje się ponadto zupełnie nierealne pogodzenie się Willow z jej losem, dziecinne grzeczno dziewczęce podejście Emmy i wyjątkowo grzeczne wobec Montiego zachowanie wszystkich - tak jakby byli pozbawieni złych emocji.
No i te opowieści o słoniu..mogli by się bardziej postarać, lepsze listy miłosne wysyłają 9 latki
Zmarnowany pomysł bez smaku.
No i szkoda ze w filmie reklamowano awaryjny model Bold 9000 :P
Ale przy okazji wyszło że mam słabość do aktorek do złudzenia przypominających 13-tkę z Dr. House(Olivia Wide) oraz do dojrzałych ciepłych blondynek. Podniecająca jest myśl istnienia spokojnych i mądrych ludzi unikający złych emocji.
Mimo mdłości film pozostawił lekki błogostan

Nie mam żadnego błogostanu wręcz czuje się zażenowany tym że takie "idealne" filmy powstają i mają takie wysokie oceny. Fabuła powiedzmy sobie szczerzę nie powala - Standardowa historyjka z happy endem, wyróżnia ją z posród tłumu jedno - brak jakiegokolwiek zwrotu akcji co bardzo podrażniło mój mózg który chyba wyczekiwał na ten moment powstrzymując narastającą chęć zapadnięcia w głęboki sen, a tu nic do napisów końcowych ! Dupek, który na początku miał chyba imitować Housa i to w dodatku z kryzysem twórczym, nagle staję się bardziej pomocny niż ekipa z "Dom nie do poznania" A że fabuła słaba, na efektach ten film też pieniędzy raczej nie zarobi, a muzyka i gra aktorska jest bardzo przeciętna, można jaknajbardziej sobie ten zacny film odpuścić.

film taki słodki że można by nim herbatę słodzić;-)