Pałeczki, którymi gra zmusza ludzi do tańca – pomysł jak żywcem wyjęty z jakiegoś teledysku, ale
w sumie można było z tego nawet niezłą komedię zrobić. Szkoda tylko, że scenariusz jest cienki –
fabuła jest prosta i durna, obfituje w tak idiotyczne zwroty akcji, że miejscami zaczynałem się
irytować. Do tego gagów tu praktycznie nie ma. Ponadto sama gra na perkusji jest cienka – brzmi
trochę, jak elektryczna perkusja, a przecież bohater gra niby na normalnej… Nie mówiąc już o tym,
że ładnych ujęć gry tu też nie ma. Bardzo mnie to rozczarowało, bo kocham perkusję. No, ale żeby
nie było, że jest aż tak tragicznie – głównego bohatera, pomimo iści absurdalnych zachowań – da
się polubić. Klimat jest również fajny, głównie za sprawą miejskiej lokacji. No i młodziutki Samuel
L. Jackson. Tak więc tragedii nie ma, ale nie jest dobrze. Ot, taki film na kaca.