zadziwiający jest fakt, że muzyka (czy to z tekstem czy same dźwięki) wybrzmiewa w filmie prawie caly czas, raz głosniej i intensywniej, raz zupelnie od niechcenia, gdzies w tle.
ja pierwsze co zrobilem po obejrzeniu filmu to wlasnie sprawdzilem sountrack :).

Fakt trzeba przyznać że muzyka robi piorunujące wrażenie , fantastycznie podkreśla przesłanie filmu. Kolejnym wielkim plusem są kreacje aktorskie , a wśród nich Cruise. Ja go nie lubię , taki uśliniony burak , ale trzeba przyznać że był niesamowicie przekonywujący , momentami nawet pociągający... A co do minusów , to odrobinę za długi.

tak zgadzam się co do Cruisa, też nie lubię go ale tu świetnie wcielił się w rolę wariata i oszołoma, no i te włosy hmm...;))

muzyka dobra , byly jednak momenty gdy za bardzo byla widoczna i nie zbyt pasowala

najlepszy moment filmu moim zdaniem: http://www.youtube.com/watch?v=DsqCl2vO9xA /świetny numer Aimee Mann - Wise Up.

muzyka tworzy napięcie,że ho ho!!
w pierwszej godzinie filmu zaczyna wybrzmiewać od ujęcia chmur, kończy zaś na słowach "koniec rundy 1" (jakieś 30 minut:). w trakcie tych 30 minut oczekiwałem jakiegoś małego finału, tymczasem nic się nie wydarzyło, tzn wiele się wydarzyło, ale nie to, na co charakterystyczne, proste metrum kazało czekać; w pewnym momencie przestało grać. ot tak. dlaczego?
analogiczna sytuacja pojawia się później, tym razem metrum na 3, znowu czekałem i znowu nic.
czy to przygotowanie do finałowego deszczu?
burza się zbliża, robi się ciemno, pogrzmiewa, jednak w końcu przechodzi bokiem. i potem jeszcze raz. i dopiero za trzecim razem uderza, ale za to bardzo mocno. przypierdala żabami :) jakby przez poprzednie dwa razy oszczędzała siły na finał.

tak ten muzyczny zabieg odczuwam emocjonalnie.

a na rozum? może ktoś rozumie??

wnioskuje że Cię to zaskoczyło, negatywnie czy poztywnaie, ale spodziewałes się innego natężenia muzyki, i może o to chodziło;D

a szczerze to ja już nie pamiętam czy to było metrum takie czy takie, w których momentach i czy to pasowało.. po prostu muzyka mi się podobała i zwróciłam na nią uwagę, ot co:)

nie spodziewałem się innego natężenia. było w porządku :)

muzyka jona briona w tych dwóch dosyć długich momentach coś sugerowała, ale nie wiem co :) czy po prostu budowała napięcie pod finał? czy czegos nie zrozumiałem?

hm poddaję się:) nie pamiętam czy coś sugerowała czy nie:) więc nie będę polemizować bo już zapomnialam co było kiedy.. ale stwierdzić mogę że ogólnie, moim zdaniem, tworzyła napięcie.
pozdrawiam.