Jest napięcie i niepewność, można rzec, że nawet horror aż tu nagle, no właśnie! "Mamie"odbija i
mamy bajeczkę. Klimat znika i zaczyna się męczenie widza. I to oczekiwanie ile jeszcze do końca
filmu, graniczące z pewnością, że nic "dobrego" już się nie wydarzy. Jak na złość oczekiwanie
trafne niestety.