To jedyne wytłumaczenie tej niskiej średniej bo nie wierzę że fani filmów są, aż tak tępi (chociaż
na filmweb jest zbyt wielu dzieciaków).
Ogólnie pisząc film bardzo dobrze skonstruowany, chwilami potrafił przestraszyć, ale zakończenie
wyjątkowo smutne. Tego nikt by się nie spodziewał.
Nareszcie zakończenie nie było jak zwykle happy endem. Chociaż pół na pół. Dobry film.
Ale jednak czegoś mu brakowało.
Powiedziałbym, że to raczej bad end. Zresztą jeśli chodzi o horrory to zakończenia są zazwyczaj złe lub częściowo złe.
Fabuła była nawet nawet, miejscami trochę brakło mi akcji, ale podobała mi się. Elementów straszących zgodzę się - było niewiele. Zakończenie nie przypadło mi do gustu - nad wyraz płaczliwe, choć nie zaprzeczę, że całkiem pomysłowe. Z czasem jednak było można przewidzieć, co się za moment stanie na ekranie i na tym pomysłowość się kończy. Cały end to najgorszy element tej produkcji - moim skromnym zdaniem.
Najciekawsze jest to, że pod koniec filmu jak obydwoje pojawili się na tym wzgórzu to tamta dziewczynka (wyłącznie młodsza) już szła w kierunku ducha, więc okazało się, że wszystko co dalej próbowali zrobić nie przyniosło żadnego skutku, a nawet skończyło się gorzej (duch ranił tamtego faceta). Niektórzy mogą uznać takie coś za wadę, ale to poniekąd oryginalne. Ci dwoje ludzi okazali się nikim dla tego ducha i jedynie od dziewczynki zależał jej dalszy los. Zdecydowała tak jak zdecydowała. Chociaż to oczywiście dziwne zachowanie.
Wiedziałam, że wybierze Mamę - z całego filmu można było wywnioskować, jak bardzo przywiązana jest do tego ducha. Podczas gdy Victoria zaczęła widzieć prawdę i chciała wrócić do normalnego życia, młodsza Lilly wolała być z Mamą. Małe dziecko nie jest w stanie sobie przypomnieć rzeczy z bardzo wczesnego dzieciństwa, zresztą osoba dorosła również, nie pamiętała życia z prawdziwymi rodzicami. Więc to chyba naturalne, że chciała podążyć za tą osobą, która opiekowała się nią i która była dla niej kimś naprawdę ważnym, jak widać nawet ważniejszym od siostry. Dziecko pragnie być z matką - chyba na tym polegał cały tragizm sytuacji, nie było dobrego wyjścia dla wszystkich.
W trakcie filmu była taka scena, która jakby sugerowała że Lilly znacznie zbliżyła się do tamtej kobiety. Mowa o scenie jak dziewczynka wyrywała się, a ta ją uspokajała (więc wyglądało na to, że ją zaakceptowała jako swoją matkę). Niestety okazało się to zmyłką dla widza bo końcówka jasno pokazała co innego.
Uważam, że nawet jeśli dziewczynka była do niej przywiązana to powinna myśleć na tyle żeby wiedzieć, że ta jej "mama" jest duchem (i to zabijającym bez litości każdego kto się jej nie spodoba) i nie może z nią zostać.
Tragizm polega nie tyle na jej wyborze, ale na tym że nikt nie mógł jej tego zabronić (zginąć) bo nie byli w stanie wygrać z duchem ani spowodować żeby dobrowolnie odszedł (chociaż mieli na to szansę, ale dziewczynka wszystko popsuła).
Końcówka okazała się wyciskaczem łez (scena znikania/śmierci i motylek taki miały efekt).
Ja tam nie płakałam :D Owszem, jakiś smutek mnie dopadł, ale nie zostałam jakoś specjalnie poruszona.
Małe dziecko nie myśli logicznie, nie przewiduje skutków swoich decyzji. Kierowała się instynktem, naiwnością i wszystko skończyło się jak skończyło.
A czy nikt nie mógł jej zabronić? No nie wiem, siostra mogła jej kazać zostać z nią, podobnie Annabel. Myślę jednak, że nawet gdyby był jakiś zakaz to mała poszłaby do ducha - ze względu na tę specyficzną więź między Mamą a nią.