Manchester by the sea to film wyjątkowy, który z każdym etapem odkrywa kolejne karty by jak najlepiej wprowadzić widza w pełne cierpień życie głównego bohatera. Poznajemy Lee Chandlera jako samotnika, który raczej stroni od jakichkolwiek kontaktów z ludźmi. Jego życie to w głównej mierze praca za najniższą krajową i z wkurzającymi klientami, spędzanie czasu w barze (nierzadko kończące się bójkami) i oglądanie hokeja. Pewnego razu dowiaduje się o śmierci swojego brata, który pozostawił po sobie nastoletniego syna, którego opiekunem ma zostać Lee. Fantastycznie zagrany przez Caseya Afflecka bohater musi powrócić do małego miasteczka Manchester by zająć się pogrzebem i zaopiekować Patrickiem. Jest jednak coś co bardzo odrzuca go od tego miasteczka, coś co w znaczący sposób wpłynęło na trudny charakter Lee. I gdy już poznajemy większość historii czujemy smutek który towarzyszy nam do końca filmu.
Kenneth Lonergan w świetny sposób wprowadza widza w całą opowieść. Równie dobrze moglibyśmy dostać całą historię na tacy już w pierwszych minutach filmu. Jednak tak się nie dzieje i przez to Manchester by the sea jest filmem zdecydowanie wartym obejrzenia.