Film technicznie zrobiony bardzo poprawnie.Bardzo jednak przerysowany i poprawny politycznie do
przesady. Niektóre sytuacje zostały przemilczane lub nie dopowiedziane. Trening zbrojny w - gdzieś
w północnej Afryce, na przykład. Gdzie i przez kogo ?. Duże ilości broni i kałasznikowów przemycane
i dystrybuowane pomiędzy członkami ANSI która od początku była finansowana przez ZSRR i Kubę.
Bardzo słabo pokazany wątek pobytu na wyspie Robben. Wieloletnia dobra zażyłość z jednym z
białych strażników w ogóle przemilczana. Próba zamachu na Mandelę zlecona przez jego zonę
przemilczana. Jest wiele treści które są nie potrzebne i wiele takich których nie ma. Muzyka świetna.
Nie nadaję się do pisania scenariuszy. jednak będę wymagał , znając tą historię, aby była ona pokazana i opowiedziana tak jak rzeczywiście wyglądała. Jeżeli film ma opowiadać o fikcyjnej postaci i zdarzeniach to co innego.
Na to samo zwróciłem uwagę - sporo faktów pominiętych, a przez wiele wątków twórcy się zwyczajnie prześlizgnęli zamiast pokazać południowoafrykański koloryt i atmosferę tamtych czasów. Np. pojawia się nazwa "Inkatha", ale zamiast wojowników z tarczami i włóczniami, widzimy zwyczajnych zadymiarzy z kamieniami; o paramilitarnym Afrykanerskim Ruchu Oporu nie wspominając, a przecież zamachy przeprowadzał jeszcze w dniu wyborów.