wyczuwam dość wyraźne powiązania z dziełem Konwickiego. Fascynujący obraz młodzieży przeszłych epok- pierwsze spotkania z miłością i śmiercią, okraszone bogato muzyką, która buduje klimat, emocje. Nie trzeba być tamtym pokoleniem, żeby pokochać i zrozumieć historię "marcowych migdałów" czy "kroniki wypadków miłosnych". Teraz ja przeżywam swoją młodość, może dlatego tak mnie to porusza.