Film po prostu nudny do granic wytrzymałości przeciętnego widza (nie mówię już o tym
wymagającym). Moim zdaniem biografię Marii Antoniny można było zaserwować w znacznie
apetyczniejszej formie... Oczekiwałam, że będzie to film utrzymany w konwencji "Dynastii Tudorów"
itp itd, gdzie - oprócz wymyślnych peruk i kolorowych sukien - znajdzie się miejsce na m.in. wątki
homoseksualne albo romanse królowej. Nie wspomnę już o gorzkim rozczarowaniu końcówką
filmu, która była tak bezpłciowa, że gorzej chyba już być nie mogło...