Film nadzwyczaj się nie udał. Można powiedzieć, że jedynie perfekcyjnie połączył wszystkie negatywne strony Bollywood i amerykańskich komedii romantycznych. Co tu dużo pisać - dość przewidywalny, słaba gra aktorska, scenografia też nie za specjalna. Mogłabym do minusów dodać brak realności, ale pewnie parę widzów będzie bronić filmu, że zabieg ten był zamierzony. Jedynie można zawiesić oko na kostiumach, które niekiedy różniły się wyłącznie kolorami (np. przy scenie rozmowy Marigold z Jaanvi).
Reasumując - nie polecam tego filmu, nawet zagorzałym fanom Bollywood. Jeśli interesują Was produkcje, które są mozaiką trzech krajów: USA, Wielkiej Brytanii i Indii, to polecam "Bride & Prejudice".
A mnie się ten film podobał, i to bardzo! Uważam, że dawno nie oglądałem lepszego filmu! Nareszcie wytchnienie po oglądaniu ciężkiego i pełnego przemocy amerykańskiego kina akcji, które klonuje coraz to bardziej do siebie podobne gnioty typu jeden nieśmiertelny policjant kontra reszta półświatka przestępczego, a dopiero na sam koniec przyjeżdża policja. W kinie Bollywood zawsze jest jakaś opowieść o prawdziwej miłości, a klimat filmu "Marigold" przypomina klimat iście baśniowy.
Ja nie neguję filmów Bollywood. Ale nie da się ukryć, że są w tym gronie produkcje słabe. "Marigold" jest bardzo przewidywalna. Może ta przewidywalność dotyczy określonej grupy widzów, która ma konkretne doświadczenie w oglądanych przez siebie produkcjach. Na przykład scena przy lotnisku, gdzie bohaterka chce wyłudzić szybsze dostanie biletów mamy w filmie "Nie mów nikomu" (który został nakręcony cztery lata wcześniej) w stokroć lepszym wydaniu. Co więcej identyczna sytuacja dotycząca planowania małżeństwa przez rodziców oraz wyboru pomiędzy tradycją a uczuciem mamy między innymi w "Czasem słońce, czasem deszcz", czy "Chalte Chalte - Blisko siebie". Tyle że wyżej wymienione tytuły przekazują więcej wartości i nie są tak plastikowe.
Rzeczywiście muszę się zgodzić. Niestety ten film to klapa. Nawet sceny taneczne które są domeną kina Bollywood są kiepskie.
Nic dodać nic ująć.
Niestety ja takze musze sie zgodzic. W porownaniu z innymi filmami bollywoodzkimi ta produkcja byla marna. Rzeczywiscie taniec tez niczym specjalnym sie nie wyroznial. Tylko dlatego obejrzalam ten film do konca, bo gral tam jeden dobry aktor Salman Khan;)
ja też się zgadzam, ale z underground73
film podobał mi się bardzo, nawet bardziej od "Dumy i uprzedzenia" - na plus tego drugiego przemawia lepsza ścieżka dźwiękowa
widzę minusy, żeby nie było, ale w całości dałam 8
Według mnie film rewelacją nie był ale fatalny nie jest.W filmie były ładne
stroje , które różniły się od siebie. Piosenki nie były ładne . Co do gry
Salmana to była ona zła ale on ma taki styl grania. Nie uwielbiam produkcji
, które są mozaiką trzech krajów: USA, Wielkiej Brytanii i Indii, ale film
Marigold nie był tak tragiczny jak go opisujesz. W filmie
"Bride & Prejudice" nie podoba mi się to ,że takie ładne piosenki można tak
popsuć śpiewając po angielsku. Ale film jako całość jest dobry.