Na początku myślałam, że główna bohaterka to chłopak (nie doczytałam opisu) i będzie to jakiś romans, potem też miałam taką nadzieję jak zobaczyłam jak dwie główne bohaterki się traktują. Ale potem stało się jasne - jest to piękna opowieść o przyjaźni i więzach rodzinnych. Bardzo sympatycznie się oglądało.
Lucy, oglądałaś poprzednie części? Jeśli nie, to obejrzyj, bo ta była najsłabsza.
poprzednie... "części"? W Ghibli każdy film jest pojedynczym dziełem sztuki. Tu nie ma żadnych "części". A to, że filmu nie zrozumiałaś, nie znaczy, że jest słaby. Potrzeba naprawdę dużej dozy dziecięcej wrażliwości oraz po prostu dojrzałości, by zrozumieć piękno tej japońskiej animacji.
Przepraszam, czytałam właśnie dyskusję innego filmu (kolejnej części sagi) i nie zauważyłam, jaką stronę mam otwartą następną. Moja głupota :)
Boże, jakie to było piękne. Płakałam już na samym wstępie jak Anna zaczęła narrację bo tak bardzo utożsamiłam się z nią od początku do końca. Historia z Marnie i tak przemyślana fabuła, miłość, nadzieja uskrzydliły mnie... Nie myślałam nawet przez chwilę że będzie to takie cudowne.