...ledwie się mógł opędzić od żon, a miał ich aż 5. Tyle bodaj co nasz Niemczyk. Zakłóciła mi ta świadomość odbiór, może tak pół serio zakłóciła, jak mucha brzęcząca przez chwilę w czasie oglądania filmu. A kto wie, czy (wbrew obiegowym przekonaniom) jeśli jakiś rzeźnik mając wielki talent artystyczny nie zrealizuje się jako artysta, to może wygra w sensie życiowym, pozostanie przy jednej żonie (i proporcjonalnie rzeźniczka przy mężu)? Może i Borgnine "nie skorzystał z okazji, by siedzieć cicho" (tak kiedyś powiedział Chirac o Polsce) - może mógł zostać w marynarce wojennej, choćby jako rzeźnik pokładowy, miałby jedną piątą żon.
A jego filmowa partnerka dwukrotnie zamężna (aż sprawdziłam) - a niby taka maszkara :) Swoją drogą zawsze zastanawiam się, co czują aktorki obsadzane w takich rolach.
Swoje robi też charakteryzacja czy brak upiększeń, a upiększeń jest dużo w filmach, na czym żerują kolorowe portale czy pisemka, bo lubią artykuliki pt." Zobacz najpiękniejsze aktorki bez makijażu". Bywają też dziwne kobiety, raz interpretowane jako brzydkie, innym razem jako piękne, o oryginalnej urodzie, np. Agata Buzek, która była modelką, a na jej filmwebowym profilu czytałem wpisy godne "Pudelka", że "jaka brzydka". Jako długo praktykujący fotografię i kochający malarstwo powiem: Buzek ma bardzo ciekawą twarz, o oryginalnej urodzie (tu ma znaczenie też sylwetka, tworzy ciekawą całość), twarz "plastyczną", bo właśnie łatwą do prezentowania jako brzydka, ale i jako oryginalnie piękna. Twarz aktorki z "Marty'ego" mimo wszystko była regularna, a przy innym makijażu, świetle, fryzurze, nawet grze aktorskiej (gdyby grała uwodzicielkę) to może by zagrała pociągającą kobietę...
Jeśli ktoś nie ma problemów, nie żyje. A są problemy niby, że zacytuję fragment powyższej mojej recenzji, "mucha brzęcząca przez chwilę w czasie oglądania filmu". Nie jak Pershing, koleżanko, nie jak rakieta Pershing.
Kolego, są problemy prawdziwe, wtedy musimy się z nimi zmagać i nie ma wyjścia, ale Ty sobie sam stwarzasz problemy. Jak lubisz, możesz sobie dywagować, że gdyby wyimaginowany rzeźnik postąpił taki i tak, to miałby jedna piąta żon, ale nie twoja to rzecz oceniać ile Borgnine miał żon, miał ile chciał, ale żeby to zakłóciło Ci odbiór filmu, to już śmieszne jest.