jak w temacie.
Popieram. W tym filmie naprawdę dobrze zagrała! Powiem nawet, że dorównywała Malkovich'owi. Zawsze mnie drażniła rolami sex-bomb w komediach romantycznych (bądźmy szczerzy - pięknoścą nie grzeszy;]), i zawsze mnie dziwiły zachwyty nad nią, ale w roli Mary Reilly wypadła bardzo dobrze i perzokonująco i głównie ona (oprócz Malkovicha) była atutem filmu.