PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10003474}
4,8 6
ocen
4,8 10 1 6
Marynarka to męska przygoda

Choć zarówno Zofia Dybowska-Aleksandrowicz, jak i Zbigniew Raplewski specjalizowali się przez lata w kinie faktów, to jednak "Marynarkę…", którą wyreżyserowała Aleksandrowicz, a której operatorem był Raplewski, trudno uznać za dokument. Pojawiają się w niej pojedyncze ujęcia o charakterze dokumentalnym (np. kręcone w szerokich planach manewry), ale akcja jest całkowicie inscenizowana. Nie jest to również tradycyjnie rozumiany film fabularny. Wątła, pretekstowa opowieść o malarzu-maryniście, który zaokrętował się na statku wojskowym, nie ma klasycznej dramaturgii. Budowana jest raczej od piosenki do piosenki. W filmie nie ma również dialogów. Słowa poszczególnych piosenek do pewnego tylko stopnia odnoszą się do głównej postaci. Istotę utworu Aleksandrowicz stanowi muzyka i taniec. Sekwencje taneczno-muzyczne zwykle związane są z głównym bohaterem, najczęściej obrazując jego sny. Śpiewają czołowe gwiazdy ówczesnej estrady: Anna German i Piotr Szczepanik oraz zespół Filipinki. W finale wybrzmiewa pieśń żołnierzy marynarki: "W dali miasta naszego dniem i nocą wciąż strzegą nasze działa i my". Z pewnością produkcja taka budowała pozytywny wizerunek wojska, a jednocześnie stanowiła rozrywkę typową dla tamtego czasu, wpisując się w nurt filmów muzycznych o znacznie jednak bardziej rozbudowanych fabułach jak "Kochajmy syrenki" (1966) czy "Przygoda z piosenką" (1968).

platforma vod

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones