PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34199}

Marzyciele

The Dreamers
7,2 65 329
ocen
7,2 10 1 65329
6,5 16
ocen krytyków
Marzyciele
powrót do forum filmu Marzyciele

Pierwsza wersja scenariusza była dużo mocniejsza. W filmie miała znajdować się scena seksu Matthew i Theo, jednak Bertolucci zmienił zdanie. Na początku rolę Matthew chciano powierzyć Jake'owi Gyllenhaal'owi, ale jego agent uznał, że sceny nagości miałyby zły wpływ na jego karierę.

ocenił(a) film na 10
rox16

Szkoda, że Bertolucci zmienił zdanie. Trochę brakuje takiej sceny, ale film i tak cudowny.

ocenił(a) film na 8
CompleteUnknown

dokładnie, zdecydowanie zabrakło mi tej sceny

ocenił(a) film na 9
CompleteUnknown

Are you f**king kidding me? Zdecydowanie mam dość ciągłego wciskania scen homoseksualizmu do ambitniejszych produkcji. Ostatnio Twórcy traktują to jak jakąś pieprzoną drogę na skróty. Tu i tam wciskają homoseksualizm bo to modne, skandalicznie z jednej strony a z drugiej politycznie poprawne. Dla mnie to obniża każdorazowo ocenę. A jak Wam ludzie brakuje takich scen to zapuśćcie sobie jakiegoś homo pornola. :/

ocenił(a) film na 10
Sick_Fantasy

Moim zdaniem w tym filmie byłoby to naturalne i umotywowane fabularnie. Nie wiem, o jakim "wciskaniu scen homoseksualizmu" piszesz. Mnie na homoerotyce dla samej homoerotyki nie zależy, przecież mówiliśmy w tym wątku konkretnie o scenie Matthew i Theo, to czy byłaby to scena homo czy hetero, jest nieistotne. Nie sądzę też, żeby w wątkach homoseksualnych było coś skandalicznego. Szczególnie u Bertolucciego - wobec perwersyjnych zabaw całej trójki i ich wzajemnych stosunków, homoseksualizm sam w sobie to błahostka. To naprawdę bardzo dziwne, że nie gorszy cię brat oglądający siostrę podczas stosunku, a gorszy homoseksualizm.

ocenił(a) film na 9
CompleteUnknown

Ech... dla mnie przesłaniem całego filmu było to że w miarę porządny normalny i poukładany chłopak poznaje dwójkę popaprańców. Najpierw ich lubi bo to jedyni ludzie w całym kraju z jakimi udaje mu się zaprzyjaźnić. Potem jest nimi zafascynowany co jest dość normalne w przypadku podobnej pasji jaką jest kino oraz szalonych pomysłów jak bieganie po Luwrze, dodatkowo zakochuje się w dziewczynie co też nie dziwi bo jest piękna, dlatego przymyka oko na ich dziwności. Niemniej nigdy ich nie zaakceptował, cały czas próbuje naprawiać swoich przyjaciół lub przynajmniej wyrwać ukochaną z tego chorego związku. Na koniec poddaje się, ale zachowuje swoją moralną integralność, nie daje im się zwariować. Homo seks by zepsuł ten obraz. Upodlił by postać Matthew i całkowicie przyrównał do rodzeństwa. W ten sposób jego odejście nic by nie znaczyło. Nie było by tu żadnego zwycięstwa moralnego. Był by tylko pokaz wyuzdania a film stał by się pustym i chorym erotykiem bez jakiegokolwiek przesłania. Widzisz ja nie skupiałem się tu na erotyce więc i scena homo seksu nie jest mi do czegokolwiek potrzebna. Skupiałem się na osobowości Matthew i jego walce o zachowanie siebie przy toksycznych przyjaciołach (coś co tak często się nie udaje ludziom w jego wieku) oraz jego próbach uzdrowienia swoich przyjaciół. Próbach nieudanych, ale szlachetnych.

Sick_Fantasy

rewelacyjnie to ująłeś. popieram

ocenił(a) film na 7
CompleteUnknown

ty homofilu

ocenił(a) film na 8
artur2

Jestem ostatnią osobą, którą można by nazwać homofobem, a i tak uważam, że Sick Fantasy ma rację w kwestii sceny seksu między chłopakami. Również uważam, że spłyciłaby ona film. Inną sprawą są jego osobiste poglądy na temat homoseksualizmu i jego obecności w kinie, z którymi kompletnie się nie zgadzam. Należy odróżnić obie te sprawy, ale na filmwebie jak widać sporo osób ma z tym problem.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
artur2

Wow. Nie mam słów na takie przytłaczające argumenty.

rox16

Jak to dobrze, że w rolę Matthew wcielił się Michael Pitt - miał taką chłopięcą, dziewiczą urodę, która doskonale uzupełniała delikatność jego bohatera
i pozwoliła głębiej dostrzec przemiany jakie w nim zaszły.
A co do decyzji agenta Gyllenhaal'a - jest dość dziwna, wszak dwa lata później Jake zagrał w "Tajemnica Brokeback Mountain"... w scenach równie "odważnych".

ocenił(a) film na 9
madz20

Chciałbym zwrócić uwagę na to, ze scenariusz napisał Gilbert Adair. Niby nic, niby nie na temat gdyby... Gdyby nie to, ze to on napisał w 1988 roku książkę "Marzyciele" (tytuł oryginału "The Holy Innocents"). Ogólnie oba te utwory bardzo się różnią (są swoistym dialogiem miedzy sobą), ale tam sa sceny perwersyjnych pieszczot protoplastów Mathew i Theo (w książce rodzeństwo ma inne imiona) a także scena gwałtu gdy "Theo" gwałci Matthew. (Zob. ciekawostki). A więc... Nie wiem, czy scena spłyciłaby ten film ( skoro trójka przyjaciół łamie kolejne granice, nie wiedząc gdzie ich to zaporwadzi), według mnie utrudniło by to jeszcze bardziej interpretację. A każdy (wbrew opini CKE ;-P) ma prawo do własnej interpretacji.

ocenił(a) film na 8
rox16

Nie dostrzegłem między nimi żadnego napięcia seksualnego, więc co najwyżej byłoby tylko eksperymentem. Film ani by na tym zyskał ani stracił.
Oglądałem po latach i już nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Nieco sztuczny, silący się na coś, pretensjonalny - ale tacy właśnie często bywają młodzi ludzie, którzy łykną trochę kultury (kina, literatury). Na szczęście Bertolucci nie wymaga od widza zaangażowania się, wręcz pokazuje całość z pewnego dystansu, choć z nieukrywanym sentymentem - trudno mu chyba być do końca krytycznym wobec własnej młodości...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones