PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34199}

Marzyciele

The Dreamers
7,2 65 329
ocen
7,2 10 1 65329
6,5 16
ocen krytyków
Marzyciele
powrót do forum filmu Marzyciele

film ani zachwycający ani przeciętny......
porusza dziwne kwestie toksycznego rodzeństwa o ile można nazwać ich rodzeństwem.... to raczej perwersyjny chory układ w który wciągają dla zabawy osobę trzecią.
Scena gdzie on ja rozdziewicza i wyciera krew po jej policzkach,w w tle smaży się jajecznica brata....... głęboko niesmaczna-trzeba lubić takie zwierzęce zachowania....
Ale to Francuzi ten typ tak ma.

mistek85

Też zniesmaczył mnie ten chory związek/układ. Czuję się także zawiedziona, bo w filmie oprócz seksu miało być mnóstwo muzyki, polityki, buntu... Niestety, sceny niczym z filmu porno zabiły cały klimat.

ChemicznyPlaz

Mnie ten film nie tyle zniesmaczył, co po prostu zawiódł oczekiwania. Właściwie mało we mnie wzbudził emocji, może dlatego, że w filmie strasznie dla mnie istotny est dialog-słowa.
Spodziewałam się, że te kontrowersyjne zachowania seksualne będą opierać się na jakimś głębokim pschologiźmie wspartym właśnie wątkami historycznymi (rewolucją), jakimiś innymi argumentami.
Wzamian dostałam puste, polityczne dyskusje-kłótnie zwykle pijanych głównych bohaterów, które były wepchnięte gdzieś pomiędzy sztuczne erotyczne wyzwania i fragmenty z czarnobiałych filmów.
Doskonale o tym napisała tutaj recenzentka: http://www.filmweb.pl/reviews/Pretensjonalni+buntownicy-763

ocenił(a) film na 7
schizy_markizy

Prześlizgnęłaś się po powierzchni. Pomijając seksualne efekciarstwo formalne to jest jednak film, który coś mówi. (Wprawdzie nie bardzo wie jak to, co mówi dobrze podsumować, ale to osobny problem). A co mówi? Jest to studium dekadencji jako rozpasanej i nieokiełznanej niedojrzałości. Kluczowy jest moment, w którym Matt się buntuje i mówi rodzeństwu, że ze swymi gierkami i zabawami są jak dzieci i w ten sposób nigdy nie dorosną. Potem próbuje (z marnym skutkiem) wyrwać Izabelle z tego układu, biorąc ją na randkę. Drugi moment to ten, w którym unaocznia Theo, że cała jego gadanina o Mao to tylko rozrywkowe pitolenie przy drogim winie, podczas, gdy tuż obok na ulicach dzieje się prawdziwa rewolucja. W świetle tego spojrzenia lepiej też wygląda mocno krytykowane zakończenie. Akcję z gazem w wykonaniu Izabelle można potraktować jako jej kolejną dziecięcą grę, tyle tylko, że tym razem śmiertelnie niebezpieczną. Tak samo nagłe rzucenie się w wir rewolucji w wykonaniu Theo to nic więcej niż kolejna gra. Matt, widząc to, rozumie, że ostatecznie przegrał i odchodzi.

hungrytales

kurcze no, możesz mieć rację, ale po prostu te dialogi Matt'a mnie nie przekonały, te jego uwagi, wnioski były płaskie, albo ucinane, albo kończyły się znowu tym, że on dalej w przestraszeniu bawił się z nimi w ,,efekciarske gierki seksualne" (pomijając końcówkę, w której po prostu odchodzi ..., a odejście jest jedynym mocnym, dojrzałym, choć niemym posunięciem.)

ocenił(a) film na 9
hungrytales

Dokładnie też tak zrozumiałem film. :)

ocenił(a) film na 9
hungrytales

Zgadzam się z tobą w 100% hungrytales.

mistek85

dlatego właśnie postanowiłam nie oceniać filmu - budzi we mnie skrajne emocje, od zachwytu subtelnością po obrzydzenie brutalnością.

rockie

Uważam, że żadna scena nie miała w sobie krzty brutalności. Uważam, że uczucie, które żywili do siebie nawzajem Theo i Isabelle było dziecinne i piękne zarazem. Kierowali się swoimi pragnieniami i robili to w sposób, który komuś może się wydawać wyuzdany, ale jednak nie przekroczyli pewnej granicy. Nie wstydzili się nagości oraz starali się ubarwić rzeczywistość zachowaniami zaczerpniętymi z filmów. Ktoś może powiedzieć - chore. Ale jednak zdawać by się mogło porządny amerykański dwudziestolatek przystaje na ich towarzystwo i akceptuje reguły gry. Wyzwala się z formy jaką każe mu przyjmować obecny świat - udawana grzeczność, powierzchowność, powściągliwość emocjonalna. Chyba po raz pierwszy czuje się szczęśliwy. Poza tym wszystkie przyjemności czerpią nawzajem od siebie w murach mieszkania, które stanowi doskonałą scenografię dla tej historii - po prostu czuć, że to Paryż! Na koniec jednak okazuje się, że szczęście, kiedyś się kończy. Wzrok Matthew, gdy Isabel i Theo pobiegli w stronę policji z koktajlem Mołotowa pod pachą powiedział mi jedno - tak samo ślepo jesteście za rewolucją i tak samo nie potraficie prawdziwie kochać. Okazuje się, że sex przy jajecznicy był tylko fikcją, rewolucyjną chwilą, która i tak zmieni obecnych obyczajów. Sex przy jajecznicy był tak samo nieprzemyślanym posunięciem jak rzucenie koktajlu Mołotowa w stronę policji. Matthew uświadomił sobie to w tamtej chwili i odszedł.

ocenił(a) film na 5
Witkacyc

Obrzydliwy ten film, jest to taki typ filmu, po którego obejrzeniu czuję się wręcz brudna ;/

ocenił(a) film na 2
mistek85

Ja, jakbym była na miejscu Matthew'a, zobaczyła że rodzieństwo śpi ze sobą nadzy to bym odrazu uciekała z takiego domu jak najszybciej, bo tam nie może być normalna atmosfera...fajnie że pokazywali ułamki czarno-białych filmów...no i właśnie świetnie się ogląda te czasu, lecz troche zbyt chora fabuła a także, dziwna reakcja rodziców jak ich zobaczyli i jakby końca brak..

ocenił(a) film na 9
CukierekOlunia

Jezu, naprawdę ten film wzbudza w was takie obrzydzenie? Może widziałam już zbyt wiele gorszych, ale jeśli chcecie zobaczyć film po którym można czuć się naprawdę brudnym to chyba Salo, 120 dni Sodomy byłoby odpowiednie. A co do reakcji na samą fabułę, to nie wiem dlaczego film stał się jakiś manifestem nastoletnich hipsterkobuntowników, którym podoba się pseudo niezależny tryb życia rodzeństwa, przecież właśnie o to chodzi według mnie, że oni absolutnie nie są wolni. Ich wolność kończy się razem z pieniędzmi od rodziców, sami są w stanie tylko pobiegać chwilę w marszu, pokrzykując wyzwiska, albo przelecieć się po Luwrze. Chcieliby być bohaterami filmu, ale sami nie potrafią stworzyć sobie wystarczająco interesującej rzeczywistości. Bazują na tej magicznej francuskiej otoczce, która na krótko fascynuje Amerykanina, ale nie mogą się odnaleźć w prawdziwym świecie. Prawdę mówiąc kiedy pierwszy raz widziałam film, mając jakieś 14 lat, to też uważałam że to takie super, że tylko sobie oglądają filmy i dobrze się bawią i dopiero po jakimś czasie, stwierdziłam, że cenię ten film za zupełnie inne rzeczy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones