popieram!!! jak ktoś nie zrozumiał od razu to mu sie nie spodoba

Ja tez popieram, film erotyczny, a pornos to w końcu różnica a poza tym film ma głębsze przesłanie niż tylko gołe ciała :))) kto to rozumie ma w głowie coś więcej niż mięso =) pozdrawiam ludzi ogarniętych

Rowniez sie podpisuje. Dodatkowo powiem, ze utozsamiam sie z typem bohaterow filmu lecz nie natknalem sie jeszcze na kogos podobnego:/

W moich najśmielszych myślach nie mógłbym powiedzieć że ten film opowiada o
wolności, a raczej o braku szacunku dla siebie i innych, może o dewiacjach.

Golizna mnie nie gorszy, gorsze jest to czego nie pokazano bezpośrednio.

ja tez popieram:) wreszcie jest ktos kto ma podobne zdanie jak ja na temat tego filmu

I dlatego nie rozumiem czemu taka niska średnia. Film ma głębszy sens a pozatym bardzo ciekawe myśli się w nim przelewają. Zaczynając od zapalniczki która potrafi być przkątną w kwadratach i wszędzie się idealnie dopasowuje po porównanie reysera i filmu do przestępstwa i czegoś co powinno być zakazane:) pozatym aktorzy wykazali się naprawdę odwagą bo w wielu filmach sceny erotyczne są bez zbliżen wiedc nie do konca musza byc PRAWDZIWE a tu widzimy akt seksualny a golizna nie jest zła gdy jest pokznaa w ten sposob a jak ktos sie zgorszyl to chyba nie jkest zbyt wrazliwy, pozatym kazdy ma takie cialo. I dobrze ze meskie tez pokazali bo w wiekszosci filmow tylko kobiety a tu lekka odmiana:) film pokzuje ze nie mozna dorosnac i byc szczesliwym i prawdziwie wolnym czlowiekiem jak sie lamie wszelkie zasady moralnosci, uprawia seks z kim sie chce etc etc. pozatym pokazuje jak wyglada zyciw ludzie ktorzy nie ogladaja telewizji :p mi sie bardzo podobal.

Bunt i marzenia- często bezsensowne, ale są nieodzownymi cechami młodości. Należało by tylko pomyśleć gdzie je ukierunkować i jaką wybrać drogę do ich realizacji. Tylko chyba nie da się tego zrobić ot tak świadomie, bo młodość rządzi się swoimi prawami. Ciężko jest dorosnąć, a niektórym w ogóle się to nie udaje.

"Istnieje kosmiczna harmonia kształtów i wymiarów..."


Po przeczytaniu różnych wypowiedzi na temat tego filmu, myślałem, że to będzie jakiś pornosik- zawiodłem się ;)

Jak to? Ja nie oglądałem tv od 3 lat i jakoś moje życie wygląda inaczej niż w tym filmie:)

robi wrażenie, jeśli tylko widzowi uda się spojrzeć ponad niby dominującą w filmie strefę erotyzmu. widmokrąg tego filmu sięga znacznie dalej i budzi moim zdaniem dużo ambiwalentnych emocji. a to chyba lubimy, czuć nienawiść i sympatię, nic nie rozumieć, ale doskonale wiedzieć, co myśli Theo i dlaczego Isa wali głową o ścianę.

dla mnie piękny.

Dajcie spokój.Ten film jest po prostu nudny.Nie ma w nim zadnej rewolucji ani obyczajowej ani seksualnej.Nie opowiada tez o nich wcale a jedynie gdzies tam na uboczu dotyka.Nie jest to tez zadne arcydzielo bo nie wiadomo o co chodzilo rezyserowi.Chcial zaszokowac ale teraz to juz sie nie udaje tak latwo.To nie jest pornol jak sadza niektórzy bo stosunki sa grane.Zadnej zawilosci fabuły,psychologicznie płytki...Polecam ksiazke :)

Dla mnie świetny film. Lubie taką tematyke. Niektórych oburza fakt , ale to z powodu tego że po prostu nie rozumieją filmu. Nie wszystko można brać dosłownie. Klimat lat 60 , wspaniała muzyka na którą chyba tutaj nikt nie zwrócił uwagi. Nigdy nie zaponę sceny w której Isabela stoi w dzwiach "przebrana" za Venus z Milo.

Moim skromnym zdaniem to wspaniały film. Wszystko jest tu na miejscu. Nagość ( przepiękna nagość za sprawą równie przepięknej Evy, naturalna seksualność, przesycenie i nienasycenie - atrybuty buntowniczej młodości. Bez tego wszystkiego, bez tej emocjonalnie naładowanej iskry bezpretensjonalnego erotyzmu film stałby się równie płaski jak step... Film robi wrażenie. I to bardzo pozytywne. Przynajmniej w moim przypadku...

Powiem wiecej jest to film mojego życia w sensie że jak do tej pory żaden inny film tak mnie nie "sponiewierał" i rraczej chba nic go nie przebije

Cóż, mogę się tylko zgodzić. Jeden z moich ulubionych filmów. 10/10.

mogłabym tam mieszkać.
zaprzyjaźniłabym się z nimi i byłabym szczęśliwa.
jakby tak się tylko dało.

film cudowny. <3

kto by nie chciał dać się ponieśc emocjom, namiętności, zrobić coś szalonego. nie mysleć o konsekwencjach.`zyć chwilą.
też chciałbym z nimi zamieszkać!:)

Również bym chciała. Robiąc coś w tym kierunku, pytam, kto chce ze mną zamieszkać;>?

Bardzo chętnie reflektuję taki pomysł :) Też takie "zatracenie od rzeczywistości" by mi się przydało :) Ech, mój ulubiony film(książka tak samo) na pewno do końca życia i jedne dzień dłużej :)

Trudno mi uwierzyć, że nie spotkałam do tej pory wypowiedzi na temat Matthew'a. U mnie osobiście przykuł moją uwagę najbardziej ponieważ mimo chęci różnych doświadczeń odstawał od degrengolady, jaką odstawiała tamta dwójka. Owszem, fajnie jest poeksperymentować, sprawdzić, poznać siebie także od tej bardziej szalonej strony oczywiście nie raniąc się przy tym natomiast był taki moment w filmie, moim zdaniem jeden z ważniejszym, gdzie Matthew wypomina im niedojrzałość i uzależnienie od siebie. No i ostatnia scena, gdzie też próbuje im uzmysłowić, że przemoc rodzi przemoc. Trudno się wypowiadać nie będąc częścią rewolucji, bo pewnie będąc w jej centrum łatwo poddać się wściekłości i atakować natomiast te momenty , gdy Matt usiłował ich uświadomić, że zatracenie się w tych najbardziej obrzydliwych potrzebach to nie droga do szczęścia, ale droga do bezsensu i rozpaczy, to uważam za istotne i nie wiem, czemu nikt tu o tym nie pisze. Chyba, że przeoczyłam którąś wypowiedź.