Postawmy sprawę jasno: „Jersey Shore Massacre” stanowi prostą, by nie napisać: prostacką, formę rozrywki filmowej. Jest dokładnie taki, jak jego bohaterowie – nieokrzesany i bezpretensjonalny. Czy to zarzut, czy może zaleta? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a w tym przypadku – od pokładów zdrowego dystansu i wymagań tyczących się projekcji. Na filmie można się bawić – powiedziałbym nawet, że nie najgorszej – jeśli przymknie się oko na jego wady.
hisnameisdeath . wordpress . com/2014/12/28/filmowe-podsumowanie-2014-roku-rozgrzewka (spacje!)