Ma swoje minusy (miejscami ciężko się połapać o co chodzi - albo to wina scenariusza albo montażu), ale ogólnie wypada całkiem dobrze. Nie jest to najkrwawszy włoski horror, ale do najgrzeczniejszego mu też daleko. Ataki zabójcy są w stylu filmów giallo (choć tu zabójca zwykle wstrzykuje ofiarom narkotyk i je porywa). Końcówka jest jak z "Terminatora". Trochę mnie zdziwiła, ale ogólne wrażenie pozostawiła dobre.
Akurat fakt że ciężko się połapać był efektem zamierzonym, na początku reżyser postanowił po prostu zarzucić nas kilkoma faktami i postaciami na raz byśmy sami sobie to poukładali w głowie. Co do reszty filmu- owszem film nawet niezły, ale zabrakło mi w nim tego co kocham we włoskim kinie- klimatu, świetnej ścieżki dźwiękowej i zaskakującego zakończenia. Niestety ogląda mi się to średnio ze względu na te braki, scenariusz solidny, ale po 30 minutach wiemy już dokładnie kto jest mordercą i dlaczego zabija. Ma ten film wiele zalet ale pozostawia wrażenie jedynie mocno średniego. Dlatego stawiam mocne 5/10.