Nie znając powieści Lema, nie sposób pojąć treści filmu. Tę niezrozumiałość potęgują, jak już wcześniej ktoś zauważył, bełkotliwe frazy, beznadziejnie deklamowane przez Cielecką. Bez tekstu film z pewnością by zyskał, ponieważ jego estetyka może urzec (zwłaszcza detale i światło) i sama w sobie jest godna kontemplacji. Wyciągając średnią daję niestety tylko 5.