PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=838524}

Matrix Zmartwychwstania

The Matrix Resurrections
5,0 52 346
ocen
5,0 10 1 52346
4,8 38
ocen krytyków
Matrix Zmartwychwstania
powrót do forum filmu Matrix Zmartwychwstania

Oryginalne Matrixy były tajemnicze, miały klimat anime sci-fi, przytłaczający ogrom symulacji, w której czai się mnóstwo ciekawych elementów. Na pewno przyczyniła się do tego klimatyczna spójna, elegancka strona wizualna. Kadry były artystycznie oświetlone, muzyka idealnie ilustrowała klimat. Nowy Matrix tego nie ma. Color grading to nadużywany przez hollywood teal & orange, zamiast oryginalne matrixowe filtry. Muzyka nie zapada w pamięć. Tonalnie film aż nachalnie odcina się od starych matrixów a jednocześnie tematycznie odtwarza tę samą płytę. Chociaż są tu ciekawe zabiegi fabularne, to sama historia jakoś nie kopie tyłka, wydaje się zbyt samoświadomia a czasem nawet irytująco, miękko parodiuje powagę poprzednich filmów. Ekspozycja jest tu tak wszechobecna, że odarto film z tajemniczości. Symulacja nie ma takiego ogromu i ciężaru, scenom brakuje poetyki, montaż jest fatalny. Dlaczego powroty po latach nigdy się nie sprawdzają? Artyści są znudzeni swoimi oryginalnymi wizjami? "Mszczą się" na starych dziełach, które tak wysoko ustawiły poprzeczkę? Nie wiem dlaczego Lana robiła film bez siostry, skoro całą trylogię zrealizowali jako rodzeństwo. Moim zdaniem użyła Matrixa w niewłaściwy sposób, nie rozumiejąc co naprawdę czyni markę ponadczasową i ważną.

Movie_Crash_Man

Super, że film się spodobał. Jak chcesz porozmawiać naucz się przede wszystkim szacunku do cudzej opinii i dystansu do omawianego tematu. To tylko film i tylko opinia. W dyskusji używamy argumentów, ad personam zostawmy dzieciom i politykom. Caps Lock nie dodaje ci powagi, a wręcz przeciwnie. Nie reaguj tak emocjonalnie na "stek bzdur".

ocenił(a) film na 8
Firnen9

Ja uważam tą kontynuuację za wybitną. Jest wręcz odzwierciedleniem reakcji na ten film - ludziom się podoba to co było i nie lubią zmian. Analityk ma 100% racji - ludzie są jak te pozbawione własnej woli bugi wypadające z okien. Byle iść z prądem systemu. Co tam zmiany, własne zdanie, rewolucja czy pogoń za własnymi dążeniami? W większości przypadków oceny widzów świadczą, że są przyzwyczajeni do tego, co polubili wcześniej. Jednocześnie chcą czegoś nowego, ale najlepiej żeby było to samo - bombastyczne sceny akcji, karate a Neo koniecznie znowu wybrańcem, bo jeśli teraz Trinity to na pewno to manifest feministyczny a mowa o tęczy pod koniec to już LGBT jak cholera. Ale jakoś nikt nie rzygał na widok tęczy w Rewolucjach. Ludzie niestety myślą starymi kategoriami i nie są w stanie zauważyć, że Ressurections pokazują prawdę - ludzie plują na sequele i prequele, ale walą na nie drzwiami i oknami. Koniecznie, by cały czas było po staremu, choć zawsze się jęczy na odcinanie kuponów. A ten film kpi z tego i żaden cytat z jedynki nie jest efektem samym w sobie. Każda kolejna część Matrixa była diametralnie inna. Najpierw film akcji, potem filozoficzny blockbuster, dalej wojenny new-age a teraz modernistyczny romans. Nie znam drugiej takiej franczyzy, która idzie własną ścieżką i w dodatku ma do powiedzenia więcej niż wszystkie blockbustery z ostatniej dekady. Ludzie stawiają na piedestale Nolana, który nawet czas i przestrzeń kontroluje miłością a to samo w Matrixie jest wyśmiewane. Komentarze, w których niektórzy twierdzą, że Wachowska nie wiedziała co robi to już szczyt wszystkiego - mieć pretensje do twórcy, że robi film po swojemu. Ten film zostanie kiedyś zrozumiany. Ale wtedy kiedy ideologia nie będzie przesłaniać myślenia. Już pierwszy Matrix przesycał tematykę trans - Neo myślał, że Trinity to facet. Okazała się kobietą. Czy ktoś wtedy płakał z tego powodu? Nie.

ARM_y

Kolejny pasywno-agresywny komentarz typu "mi się podoba, bo jestem bystrzakiem zombiaku".

Ludzie lubią zmiany. Jeśli zmiany przynoszą wartość. Nowy nie znaczy automatycznie lepszy, czy nawet dobry. A wy "niezacofani" redukujecie naszą miłość do trylogii do "zacofanej nostalgii". Nostalgia jest piękna, wskazuje na to co nas poruszyło. Matrix narodził się z nostalgii do filmów anime. Nawet nie odwołując się jakości poprzednich filmów i znaczenia jakie niosą.

Szaleństwo, naprawdę - oczekiwać kontynuacji z DNA matrixa zamiast terapii-manifestu reżyserki i focha w stronę korporacji, która ironicznie umożliwiła jej realizację i zapłaciła.

Ten film to czysta subwersja. Matrix w krzywym zwierciadle. Jakby został nakręcony przez nastolatkę w fazie buntu, która nie zdaje sobie sprawy, że dokonując odwrócenia oczekiwań dalej pozwala oczekiwaniom się kontrolować. Odwracając problem do góry nogami, nie pozbywasz się problemu. I w całej tej rzekomej wojnie "kreatywności i przemysłu filmowego" cierpi widownia. Ironicznie sam film stara się jednocześnie być coverem oryginału.

Film ma ciekawą symbolikę i ciekawe koncepty, które jednak po pierwsze nie wybrzmiewają, bo całość powinna być czymś więcej niż sumą elementów. Po drugie te koncepty -większość- nie są dopasowane do DNA Matrixa. Scena z Neo siedzącym na kiblu pomazanym "symbolicznym" graffitii - głęboka meta-analiza na temat stanu współczesnego hollywood i popkulturowego znaczenia oryginału. Skoro film jest tak zajęty oryginałem, to znaczy że sam nie oferuje - o ironio - czegoś swojego, nowego. Oryginał oferował to co nowe i na zawsze będzie inspirował analizy, dyskusje i inne dzieła. Czwóreczka zostanie zapamiętana za wywrotowość.

Ja jednak preferowałem Matrixa jako kinematograficzną perełkę i duchową medytację, w której każdy mógł dostrzec coś własnego. Także problematykę trans. Te filmy były wszystkim na raz - filozoficznym filmem wojennym, kinem akcji o miłości. Chociaż mój ulubiony film z serii... to Animatrix. Najbardziej melancholijny, mroczny, refleksyjny.

Zgodzę, się miło było zobaczyć sceny Neo i Trinity, chociaż biorąc pod uwagę parytet w finale i wyniesienie Trin do rangi "Jedynej" to film traktuje ją marginalnie - pojawia się tylko w scenach z Neo, z jego punktu widzenia. Cały wątek romantyczny w zasadzie stoi na fundamencie nostalgii i nie oferuje konkretnego rozbudowania ich relacji względem poprzedników. To taka relacja na resorach, z supermocami. Fajnie ale - po raz kolejny - nie wybrzmiewa. Zgodzę się z tym, że krytyka tęczy jest trochę z d, chociaż w tych czasach koniunkturalizmu tęczowego, ludzie mają prawo być przewrażliwieni. Lana akurat wybrnęła elegancko z tego tematu - nie było to nic dominującego ani nachalnego.

Przykład doskonałego powrotu - Cobra Kai. Zgodny z duchem oryginału, oferuje masę świeżej problematyki, pogłębienia postaci, filozofii sztuk walki, przy tym traktując się z dystansem. Inwestuje w nową jakość zamiast zasłanianie przeciętności krytyką "przywiązania do oryginału".

Nawet mi się podobały różne rzeczy w Matrixie 4. Rozumiem też czemu dwójka i trójka -chociaż uważam za genialne - mają niższe oceny. Ale nie wynoszę się przez to do rangi oświeconego i nie uważam, że odmienne opinie to powód, żeby wyzywać ludzi od "bezmyślnych". Jeśli ta dyskusja ma się opierać na takim założeniu z twojej strony, to dziękuję za uwagę ale kłócić się nie zamierzam.

P.S - Nie lubię filmów Nolana. Oprócz Batmanów.

ocenił(a) film na 8
Firnen9

"Matrix w krzywym zwierciadle. Jakby został nakręcony przez nastolatkę w fazie buntu, która nie zdaje sobie sprawy, że dokonując odwrócenia oczekiwań dalej pozwala oczekiwaniom się kontrolować. Odwracając problem do góry nogami, nie pozbywasz się problemu. I w całej tej rzekomej wojnie "kreatywności i przemysłu filmowego" cierpi widownia. Ironicznie sam film stara się jednocześnie być coverem oryginału."

Lana napisała scenariusz, który oparła o trudne przeżycia związane ze śmiercią obojga rodziców. Jeśli gdzieś tam dostrzegasz jakiś teen anger to może przespałeś film i piszesz od parady.

Ta historia to żaden cover. To po prostu kolejna wersja Matrixa, która rozpoczęła swoje istnienie inaczej niż wszystkie poprzednie - rodzajem pokoju z ludźmi, dzięki czemu drugi Zion nie jest w stanie wojny. Dlatego Neo nie Wybrańcem, nie jest tam mile widziany. Nie ma już tej samej "religii". Świat poszedł w inną stronę. Nazywanie tego kopiowaniem oryginału to jakiś absurd.

ocenił(a) film na 3
ARM_y

Uwielbiam te wywody zaczynające się od "ludzie są x" gdzie oczywiście autor stawia się w roli uberczłowieka, który jest oczywiście ponad to. To tak samo zabawne jak powiedzieć "kobiety są głupie" i już jest wysyp oburzenia, ale stwierdzenie "ludzie są głupi" nikogo nie razi.

Film jest po prostu kiepski i nie chodzi tu o zmiany. się, że jedzie na popularności poprzednich części, więc jeśli w nielogiczny sposób wywraca wszystko do góry nogami to ludziom się to nie podoba. Taki np. Obcy, 2ka jest bardzo udanym filmem, nie będąc przy tym odgrzewanym kotletem po 1nce. Zmian jest sporo, a mimo to dalej się to fajnie ogląda.

Tak, Neo musi być wybrańcem, bo na to wskazują poprzednie 3 filmy. Zmiana tego i latająca Trinity w ogóle się nie broni, jest naciągane i z tyłka. Nie jestem wielkim fanem Matrixa, nie umierałbym za film z 1999, ale podobał mi się, bo był nowatorski właśnie (a więc nie odgrzewany) zrobiony też w estetyce, która ujmowała, a przede wszystkim był bardzo klimatyczny. Ta część była totalnie bez jaj, a druga połowa filmu to wyglądała jak jakieś sztampowe fantasy, była wizualnie paskudna.

Sceny walki były kiepskie i wydłużone, w kółko się właśnie powtarzały, ta cała ucieczka motocyklem, była totalnie zbędne. I tu nie chodzi o jakieś machanie łapami, tylko o ciężar gatunkowy, który towarzyszy zwieńczeniu danego konfliktu. A tu co mieliśmy? Jakieś nagle helikoptery? Walka o życie bezimiennych pomagierów głównych bohaterów? Nobody cares.

ocenił(a) film na 8
9falcao

90% wypowiedzi które czytam zaczynają się od słowa "uwielbiam kiedy ktoś napisze czego nie lubię". Twój wywód jest identyczny. Jesteś przyklejony do swoich uwielbień sprzed lat na temat filmów, których nie zrobiłeś a jestes jedynie odbiorcą. Ogrom komentarzy, które czytam opierają się na stwierdzeniu, że skoro film się nie podobał to znaczy, że twórca nie wiedział co robi. Ty to chłopie dopiero jestes uberczłowiek. Nakręć własnego matrixa i opowiadaj jaki jest wspaniały, e?

ARM_y

A kto lubi na wstępie zobaczyć zdanie, które ma go poniżyć i okazuje brak szacunku? Ad personam zostawmy ludziom niedojrzałym.

Nie znam osobistej historii reżyserki. Oceniam to co mi zaserwowano. Nie muszę umieć gotować, żeby ocenić smak dania. Kucharz może gotować co mu się podoba, ale musi pamiętać o konsekwencjach.

W 1999 stworzyli uniwersalnie uwielbiany film, do tego przełomowy. Jakie intencje przyświecały tutaj, nie oceniam, oceniam rezultat, po swojemu. Może warto porównać 2 filmy i na tym oprzeć zrozumienie reakcji a nie kierować winę na widownię. Ani po fakcie ani tym bardziej w formie meta-komentarza asekurującego własne dzieło.

Kiedy Bugs, fajna postać swoją drogą, spada wzdłuż neonu na początku, jest tam napis "for those who like to eat shit". Nawet nie będę próbował interpretować tej wstawki, bo jest za mało elegancka na to uniwersum.

użytkownik usunięty
Firnen9

Neon z hasełkiem o jedzeniu g*** był dla mnie nie do wiary. Na dokładkę powiem Ci, że kiedy Neo siedzi przy komputerze, wśród zabawek z Matrixa możesz zauważyć wycelowany w kamere środkowy palec. Pewnie więcej jest tych smaczków.

ocenił(a) film na 3
ARM_y

No miałem na myśli, że ten zwrot jest po prostu debilny, bo ty również jesteś człowiekiem i takie uogólnianie do niczego nie prowadzi, no może poza zasugerowaniem, że jego autor ma problem z poczuciem własnej wartości., ale zostawmy, to nie o tym.

Proszę powiedz do jakich uwielbień jestem przyklejony? Matrix nie jest moim ukochanym filmem, wymieniłem elementy, które moim (i nie tylko podejrzewam) zdaniem sprawiły, że obiektywnie dla współczesnego kina stał się kultowy. I pragnę zwrócić uwagę, że reżyserka również nie robiła wcześniejszych Matrixów, nie był jej solowym dziełem. Jaką rolę pełnił wtedy jeszcze drugi brat Wachowski? Stał i się patrzył? Może to on był koniem pociągowym tego duetu? Bracia Żewłakow długo grali w tych samych klubach, a jak się rozdzielili to nagle Pan Michał zaczął trzaskać trofea.

Oczywiście tylko spekuluje i tego nie wiem, ale ty również. I nie jestem tylko odbiorcą, widać cechuje cię podobny szacunek do widza, co pani reżyser, skoro wysmażyła coś takiego. Otóż gdyby nie ja, ty i inni widzowie to państwo reżyserowie musieliby się zająć inną pracą, zapewne gorszą finansową i mniej odpowiadająca ich marzeniom. Dlatego teraz jestem zniesmaczony postawą "ok, chce zrobić Matrix 4, nie bardzo wiem jak to na co teraz mam ochotę wpisać w poprzednią trylogię, ale mam to gdzieś, bo to MOJE! jak coś nie będzie pasować to to przemilczymy albo zanegujemy". Pani Wachowska zarobiła na Matrixie kupę kasy nie tylko dlatego, bo ten film powstał, ale dlatego, że całe uniwersum było też rozwijane masą innych produkcji takich jak gry, komiksy, książki etc. Wiesz ile Tolkien papieru wywalił do kosza, żeby to co tworzy się spinało z tym co stworzył już wcześniej?

Najłatwiej jest zawsze powiedzieć, że ludzie są za głupi by coś zrozumieć. Może to autor jest za głupi, by umieć to odpowiednio pokazać? I przestań swoje uczucia przedstawiać jako fakty, bo to, że ty uważasz coś za najbardziej emocjonujące to nie matematyka.

ARM_y

Każdy ma prawo swojego sposobu przeżywania, ludzie mają prawo "być przyklejeni do swoich uwielbień sprzed lat".....

ocenił(a) film na 1
ARM_y

Wszystko spoko to co piszecie tylko że jest jedno słowo-wytrych w tym wszystkim- nazywa się popkultura. Naprawdę żeby podyskutować o filozofii, sztuce i ich rolach w ludzkich dziejach nie idzie się na Matrixa 4 do kina...dlatego ten film jest totalnie słaby , jak napisał kolega wyżej-niczego nowego nie wprowadza, tonie i broczy jedynie w reżyserskich spazmach , nieważne czym zainspirowanych. Matrix to powinien być Matrix .

ARM_y

Wszystko fajnie jak te zmiany mają sens i prowadzą do czegoś lepszego.

Firnen9

Mam takie same odczucia. W każdym filmie szukam czegoś ciekawego… dialogi, muzyka, krajobrazy… inne. W tym filmie nie ma nic… wszystko co można było popsuć popsuto dwa razy i dobito… nawet nie odnosząc się do poprzednich części to film ogląda się strasznie. Dla mnie najgorszy film 2021. Zapomnieć i wrzucić Matrix 1 z bananem na twarzy :)

ocenił(a) film na 8
AMEDOR

"Dla mnie najgorszy film 2021"
I jak tu się z was ludzie nie śmiać... Chęć zhejtowania czegoś czego nie rozumiecie, powoduje, że robicie się śmieszni w swoich bredniach!

ocenił(a) film na 4
Damian_Boj

Nadal krytykujesz ludzi ktorym ten film sie nie podobal,mimo,ze podaja rzeczowe argumenty zas ty na obrone filmu odp zdawkowo.

ocenił(a) film na 8
aronn

Jakie Amedor podał argumenty? "W tym filmie nie ma nic" - CZEGO oczekiwał?
"Nawet nie odnosząc się do poprzednich części..."
I to są aronn twoim zdaniem rzeczowe argumenty? :D

ocenił(a) film na 4
mako3

"W każdym filmie szukam czegoś ciekawego… dialogi, muzyka, krajobrazy… inne. W tym filmie nie ma nic… wszystko co można było popsuć popsuto dwa razy i dobito"

Firnen9

Czy wszystkie powroty po latach są fatalne? Seria Bad Boys pokazuje że jednak nie do końca. Naturalnie, 3cia część po latach jest wyraźnie gorsza, ale chociaż jest godna nazywać się kolejną częścią. Oczywiście też widać mocno ząb czasu na aktorach, ale jak ma go nie być widać?
Znowu też można by tu szarpnąć serię o Bondzie i tu jeszcze na bonus była przerywana sporo razy, a też filmy są niektóre niezłe. Jednak zwykle niestety tak jest, że wznowieniem serii po latach zajmuje się zupełnie inna kadra i nie potrafi "wczuć" klimatu.

ocenił(a) film na 8
Firnen9

Większość hejterów pewnie oglądała 1-3 w 2020 roku. Ciężko zrozumieć, że Matrix się zmienił, a te same projekcje istnieją w różnych stanach świadomości i rzeczywistości? Wyobraźcie sobie, że stajecie z boku siebie i widzicie, że w innych wcieleniach wasze matki mają męża Araba a wy jesteście dziećmimiliardera z Kalifornii.
Jprd, trzeba być naprawdę ograniczonym umysłowo, żeby na bazie podjarki przeszłością cokolwiek oceniać w teraźniejszości. Matrix 4 mówi ludziom, żeby nie jarali się tym co było, bo 'to se ne vrati' a nawet jeśli, to w innej formie. 90% ludzi nie rozumie tej części, bo obejrzą 3 części na hbo go w latach 20tych a potem nak**wiają tyrady w internecie, jaka to 4ka jest ujowa. Pożyjcie trochę, to zrozumiecie.
Wszyscy spodziewali się ultra monumentalnego działa rozrywającego łby i wywracającego świat do góry nogami. To była "jedynka". Lana to wiedziała i od początku śmieje się z fanbojów, WŁAŚNIE TAKICH JAK WSPÓŁPRACOWNICY THOMASA. A wy fanboje plujecie pianą sami na siebie. Ja nie miałem żadnych oczekiwań poza rozwiązaniami scenariuszowymi, które w 80% się sprawdziły. Jeśli chodzi o efekty - niczego nie brakuje, wszystkie znane z poprzednich części trochę podreperowane i okraszonego hollywoodzkim sznytem.
Casting - mijający bezpowrotnie czas.
Muzyka - odrobinę zbyt ckliwa w końcówce, ale w końcu osią jest przywrócenie do życia miłości Neo i Trinity. Wstawki z poprzednich części dały mi ciary :)
Scenografia - nie przesadzona, świetne odniesienia i mało odbić w jakąś dziwną stronę.
Scenariusz - przewidywalny, przez to nie rozczarowujący. Matrix i Zion się zmieniły, więc Neo nie jest punktem zerowym wszystkiej rzeczywistości.
Ogólnie przykro mi, że film jest tak zjechany, nie jest wybitny, ale do poziomu średniaka bardzo dużo mu brakuje. Sam jestem wielbicielem 1-3 (na których byłem za dzieciaka w kinie), ale potrafię pójść z pozytywnym nastawieniem do kina i przywyknąć do tego, że przez 22 lata wszystko się zmieniło. Pozdrawiam :)

mako3

90% fanboyów nowego Matrixa chyba nie zrozumiało zamysłu, że jest on tak samo zbędny jak reszta innych rebootów, więc co tu bronić? Że jest tego świadom? To wygląda na to, że największą ofiarą baita padł Warner Bros, któremu wydawało się, że zarobi na tej biedocie pieniądze. Jak widać historia wcale nie uczy :P Film flopnął, ale WB dalej domaga się sequeli od Lany Wachowskiej XD I to są właśnie ci współpracownicy Neo, ci tzw. "kreatywni" inaczej, nic nie umieją, liczą na znane nazwiska, nie wiedząc, że te znane nazwiska już dawno się wypaliły.

YodaRozpruwacz

Moim zdaniem twój post najsensowniej tłumaczy ten film.

Firnen9

Obstawiam, że najwięcej namieszała Wytwórnia. Może jest w tym ziarno prawdy, że wymusili zrobienie 4. Może stąd przetasowania w składzie i brak rodzeństwa jako autorów scenariusza, może to Wytwórnia wcisnęła tych dwóch dodatkowych scenarzystów żeby "pilnowali" Lany, żeby Matrix był bardziej "dzisiejszy" niż ponadczasowy i bardziej przemawiał do współczesnej publiki. Trochę akcji trochę filozoficznej paplaniny i parę starych scen dla połechtania "starych" fanów (o parę za dużo). Wyszedł z tego przeciętny blockbuster, pozostawiający niedosyt tym którzy byli ciekawi co dalej z wolnymi ludźmi i jak długo potrwa pokój z maszynami i czy jest w ogóle szansa na odrodzenie ludzkosci. To co dzieje się w samym matriksie przestało być ciekawe, po 3. cześci, kilku grach i po Animatrixach, bo dzięki funkcji reset systemu, można mnożyć historie i spinoffy w nieskończoność, do znudzenia, tylko po co? Jeśli "garnitury" chcą zrobić z marki to co Disney zrobił z Gwiezdnych Wojen czy Cameron z Terminatora, to strach się bać...

ocenił(a) film na 8
Lukas_L

Oczywiście, jasne, tylko niezrozumiałe dla mnie jest takie jeżdżenie ogólne po filmie, który jako dzieło autonomiczne (sam film) broni się w wielu aspektach. Jako przedłużenie trylogii jest średni (5-5.5), jako film sam w sobie (co najmniej 7.5), a jako typowy akcyjniak sci-fi z elementami filozoficznymi - 7.
I oczywiście, rozumiem ludzi, którzy się odbili od 4ki, ja przez 15 minut nie wiedziałem, co oglądam, a potem wszystko jakoś się rozluźniło. Myślę, że ludzie za bardzo się spięli, zapominając, że to po prostu film, który można stworzyć na nieskończenie wiele sposobów. Pewnie, bardziej mroczny klimat, bardziej zamknięta kompozycja, więcej niepewności w poczynaniach bohaterów i wynikach ich działań i ten "mechaniczny" szkielet, na którym oparta była Trylogia, podniosłoby rangę i zmieniło odbiór Rezurekcji.
Ale ocenianie tego filmu na 1-2, bo to "co innego niż jedynka, gdzie jest Morfeusz, co to za kolorowy blockbuster" jest oznaką laicyzmu i zdziecinnienia. Ja jako fanatyk Matrixów, które dla mnie są wręcz elementem kultu, żałuję braku klimatu, ale nie żałuję, że poszedłem do kina i że 4ka powstała. Pozdrawiam :)

mako3

A mnie martwi twoje podejście do sztuki jaką jest kino na zasadzie "lepiej takie niż żadne" co tylko pokazuje, jak bardzo na przestrzeni lat obniżyły się standardy widowni. Już Elijah Wood słusznie zauważył, że taki Władca pierścieni dzisiaj nie dałby rady powstać.

ocenił(a) film na 8
YodaRozpruwacz

Nigdzie nie napisałem, że lepiej takie kino niż żadne. Tylko jako osobna cząstka sztuki filmowej się broni, jako część całości świata przedstawionego dużo mniej.

ocenił(a) film na 3
mako3

Nie da się oceniać Matrixa 4 w oderwaniu od 1-3 bo jest jego kontynuacją, a raczej zaprzeczeniem tego co było pokazane w poprzednich częściach. Ergo jest osadzony w konkretnym uniwersum. To tak jakby twórcy Lincolna łowcy wilkołaków czy czego tam upierali się, że jest to film historyczny. I pomijając to jako osobne dzieło jest denny, więc nawet z tej strony się nie broni.

ocenił(a) film na 8
9falcao

Nie jest zaprzeczeniem, tylko rozwinięciem w inną stronę. W tej samej rzeczywistości, a w innym klimacie, poza tym pamiętaj o pozostałych dziełach z uniwersum. I nie rozumiem w czym jest denny? Co Cię zawiodło w nim jako dziele filmowym? Bo mnie poza niektórymi momentami scen akcji nie zawiodło w zasadzie nic.

ocenił(a) film na 3
mako3

Jest zaprzeczeniem; części 1-3 silnie były oparte na motywie Neo jako wybrańca. Morfeusz całe swoje działania podporządkowywał tej wierze podobnie jak reszta jego załogi (poza Cypherem, który pośrednio przez to zdradził). Zupełnie obcy mu ludzie ryzykowali dla Neo życiem, to dodawało ich poświęceniu sensu i głębi. Wszystko to zostało wywalone do kosza i spłycone przez "rewelacje" z części 4tej, które miały czemu służyć? Jaki sens był tego zabiegu? Raczej zrobiło to więcej krzywdy serii jako takiej. Bezmyślne i kłócące się z tym na czym opierały się poprzednie części.

A czemu film jest denny? Nie ma w ogóle klimatu, ta ciemna deszczowa sceneria i krążąca tajemnica w pierwszym Matrixie to było coś co przyciągało. Kolejne części był słabsze, ale dalej trzymały się tej estetyki. Ta jest cukierkowa, w ogóle nie pasująca do Matrixa. Wygląd tych maszyn w mieście ludzi; szkoda komentować.

Ale abstrahując, gdyby ten film nie był Matrixem to czemu jest słabiutki;
Kiepska gra aktorska; po części pewnie to wynika z płykości postaci i tego, że są strasznie nudne. Neo i Trinity to jakieś skorupkowe wydmuszki tego co było wcześniej. Nowy Morfeusz to nieudolna przeróbka tego poprzedniego gdzie jego stoickość zastąpiono infantylizmem. Podobnie jest z nowym Smithem. Do tego dochodzi, że aktorzy te postacie grający są jakieś 46 razy gorsi od tych którzy wcielali się w nie wcześniej.

Pojawiającego się potem faktycznego głównego antagonisty też szkoda komentować. Smith był budowany przez 3 filmy, miał charyzmę, a tu mieliśmy jeszcze jakiś beznadziejną scene bicia przypominającą Lokiego i Hulka. Żałosne.

Co do reszty postaci, to ciężko coś powiedzieć, bo nie pamiętam ich imion, były totalnie randomowe. Odrobinę miejsca poświęcono jednej postaci i to było tyle co nic, nie pokazano nam absolutnie żadnych relacji między nimi, nie wiem ile podano w ogóle suchych imion może 3? Po co była ta przeciągnięta scena pościgu i przebitki na nich, kogo interesuje los postaci określonej zapewne w scenariuszu jako oficer #2? Mająca jakiś potencjał Bugs w drugiej części filmu nie robi kompletnie nic i jest schowana do szafy.

Cały ten pościg zresztą był powtarzalny, Trinity jeździ jak pijany na motocyklu a Neo ciągłe używa tej samej sztuczki. Wcześniejsze walki wręcz też były mało sprawnie sfilmowane i ich choreografia pozostawia wiele do życzenia. Nie jestem jakimś super fanem kina akcji, no ale jest jednak trochę żałosne, że w tym względzie nowy Matrix przegrywa z tym pierwszym z 1999 roku...

Wklejanie scen z poprzednich części - tandente odgrzewanie kotleta.

Żałosne poczucie humoru te wszystkie "puszczane oczka" mające łamać 4tą ścianę są prymitywne i subtelne jak cios buzdyganem. Nie wiem też jakim cudem takie cudaki odpowiadałaby za cokolwiek w jakieś korporacji. To dopiero był Matrix, że ktoś może tak pajacować w robocie.

Trinity, która urosła tu do rangi zbawczyni, bo tak (nie wiem czy to wina dzisiejszego infantylnego feminizmu, że protagonistki płci żeńskiej to są takie Mary Sue) wywołuje efekt przeciwny do zamierzonego, bo o ile pokazano nam na czym polega rzeczywistość Neo (choć pokazane w prostacki sposób, ale jednak) i możemy się do tego jakoś odnieść, tu nie ma kompletnie nic. Jej nowa rodzina była pokazana chyba krócej niż minutę (pewnie się nie zmieściło, bo trzeba było po raz 4ty powtórzyć scenę z ziu ziu na motocyklu i zatrzymywaniem kul). Niby ma być teraz najważniejsza a tu zero backgroundu.

Podsumowując nie wiem za co można lubić ten film; klimatu tu za grosz, postacie płytkie nieciekawe i średnio zagrane, dużo cringowych żenujących momentów, scenariusz chaotyczny i bezsensowny, sceny akcji słabe. I nie twierdzę, że Matrixy to jakiś szczyt kina; jedynka mi się bardzo podobała, ale ja dużo daję za klimat, który tam był kapitalny. Kolejne części były słabsze, ale oglądało się w miarę ok. + na tyle urzekła mnie część pierwsza, że chciałem po prostu obejrzeć do finału. Tylko to mnie przyciągnęło zresztą do 4ki. Nie wiem czy magii pierwszego Matrixa starczy, żebym obejrzał część kolejną. Generalnie trochę śmieszy mnie, jak filmy biorą się za głębokie filozofowanie, bo jednak bardzo często wychodzi wtedy, że to są jednak za małe główki na takie rzeczy i lepiej to zostawić prawdziwym filozofom.

ocenił(a) film na 8
9falcao

"Ta jest cukierkowa, w ogóle nie pasująca do Matrixa. Wygląd tych maszyn w mieście ludzi; szkoda komentować."
Jedynie do tego się odniosę - z resztą po części się zgadzam, po części nie.
Ta nowa wersja Matrixa jest napisana, zmodyfikowana (?) przez Sati, która była dzieckiem. Poza tym nasza rzeczywistość jest cukierkowa, w przeciwieństwie do lat 90', które były mroczniejsze, wszystko było bardziej surowe, niezrozumiałe, itd. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
mako3

Trochę niezrozumiałe jest dla mnie, że tak wysoko oceniasz ten film skoro dużo z tych zarzutów jak twierdzisz podzielasz. Tym bardziej jako wielki fan serii; ja takim nie jestem, a i tak byłem zdegustowany tym jak szmaci się te serie, żeby podbić wartość nieudanej kolejnej części. Tak było z Planetą Małp i Gwiezdnymi Wojnami. Tak jest z najnowszymi Alienami. Gdyby nie żerowanie na poprzednich Matrixach to pies z kulawą nogą by się tym filmem nie zainteresował.

Co Sati miała do nowej wersji Matrixa? Tą zaprojektował ten cały analityk w oparciu o swoje obserwacje ludzi. A same maszyny to były po prostu maszyny zbudowane przez inne maszyny z różnych frakcji, powstałych w trakcie wojny.

Nasza rzeczywistość nie jest czarno biała, akurat z racji na mój wiek i fakt, że w latach 90 byłem dzieckiem to dużo milej je wspominam. Szczerze to przez postępująca głupotę i rozwój nowego typu mediów to dziś ta rzeczywistość jest bardziej pokręcona.

ocenił(a) film na 8
9falcao

Właśnie napisałem, że przeszłość jest bardziej czarno biała, a nasza rzeczywistość zwariowana :) A Sati, według pytania Wyroczni z 3ciej częściej, miała wpływ na stworzenie nowego Matrixa.

ocenił(a) film na 3
mako3

Zrozumiałem, że w latach 90. byly mroczne czasy a teraz to jest pięknie, cud miód. No może z perspektywy Polski fkatycznie, ale raczej nie to mieli na myśli twórcy pierwszego Matrixa. Tak naprawdę to na przestrzeni tych 30 lat świat nie zmienił się diametralnie, oczywiście rozwój Internetu i przepływu informacji odcisnął swoje piętno, ale to bardziej ma wpływ na kosmetykę i obrazek tego jak jest, a nie na faktyczny stan rzeczy na świecie.

ocenił(a) film na 3
Firnen9

Oglądnąłem. Uff. To znaczy że mogę dać temu filmowi czwórkę. Jednak były momenty gdzie na lekkim przyspieszeniu musiałem go przewinąć. Wizualnie film totalnie mi nie odpowiadał. Nawet sceny walk nie dały się oglądać a pościgi były wyeksploatowaną i powielona wizualnie sieczką. Treściowo to przeróbka tajemniczego uniwersum w kolejny ckliwy romans w którym miłość niszczy mury. Nie polecam. Kolejny raz okazało się że odcinanie kuponów od klasowego filmu służy tylko i wyłącznie wyłudzaniu pieniędzy od widza z nadzieją że jednak dotrwa do końca filmu i bardzo go nie skrytykuje. Jeśli jeszcze nie zaśnie tak jak mi się zdarzyło na ostatnim Bondzie to już sukces. Czy jednak na pewno?

ocenił(a) film na 5
dzinio

Skoro częßć filmu przewinąłeś, to jakie masz prawo w ogóle cokolwiek o nim pisać? Strzelam, że twoim filmem best ever jest coś pokroju Endgame co nie?

ocenił(a) film na 5
dzinio

Skoro częßć filmu przewinąłeś, to jakie masz prawo w ogóle cokolwiek o nim pisać? Strzelam, że twoim filmem best ever jest coś pokroju Endgame co nie?

ocenił(a) film na 6
Firnen9

Mam bardzo podobne odczucia. Nierówny film. Jak oglądałem to miałem wrażenie, że to miał być serial.

ocenił(a) film na 8
Firnen9

To co napisałeś jest przedstawione w filmie jako karykatura ludzi oczekujących ciągle tych samych bodźców chociaż nie rozumieją, że one mogą być tylko jednorazowe. BULLET TIME, więcej BULLET Time!

ocenił(a) film na 3
Firnen9

To nie ty i tobie podobne siusiumajtki będą decydować co autor(ka) może sobie zrobić ze swoim filmem.
Mi właśnie brakuje tego, że mogła bardziej wyśmiać trylogię, żeby jeszcze większej sraczki dostały pryszczate fanboje z żalu i rozpaczy xD
Cytując klasyka: "żryjcie szczaw i mirabelki".

suszyMie

Niczego nie zrozumiałeś. Sęk w tym, że autorka nie wyśmiewa trylogii, tylko samą siebie, pewno nawet nieświadomie. Wtem by wychodziło, że Wachowscy muszą cierpieć na jakieś rozdwojenie jaźni, bo przecież sami tam napchali w trylogii nawiązań filozoficznych i religijnych typu Baudrillard, którego zrozumieli raczej na opak.
Po czym nadchodzi rok 2021, Lana Wachowski cała na różowo i głosi: "hejka, je**cie się wszyscy, oto moja i jedyna poprawna interpretacja tej marki"? :D

Tymczasem rok 2004:
https://www.youtube.com/watch?v=8zVxnaYAGD0

ocenił(a) film na 3
_Kuze

matrix to zawsze był bełkot.
bełkot kupiony przez ciemny lud 20 lat temu.
teraz LW wyszła cała na różowo i wam jasno pokazała, że jesteście nadal pryszczatymi nastolatkami zakochanymi w tym bełkocie dla prostaków.
i to was boli.
słusznie zresztą.

suszyMie

Twój język świadczy za tym, że bardziej mentalnym nastolatkiem jesteś ty. Nie dziwi zatem, że odbiłeś się już od jedynki pod kątem treści. Lana nabija się wprost z fanów Matrixa, czy może bardziej z entuzjastów obecnego sequelizmu, którzy koncentrują się na akcji i efektach, nie na treści, i z korporacyjnego podejścia do tworzenia filmów. Matrix jest tak skonstruowany, że wręcz zachęca do ruszenia głową. Wielu fanów głupawej akcji się od niego zwyczajnie odbije, bo będzie dla nich filmem o niczym.

ocenił(a) film na 3
_Kuze

bełkot
dupa cie piecze i żalisz się w internetach niczym pryszczata panienka, bo ci pretensjonalną wizję ukochanego filmu twórca zniszczył.
zostaliście obśmiani w nowym matrixie całkowicie zasłużenie.

rzekłem.

suszyMie

A no rzekłeś, potwierdziłeś tylko co napisałem :)

ocenił(a) film na 3
_Kuze

nadal cie piecze, płakuniaj, płakuniaj.

suszyMie

Ale to ty dzwonisz XD

suszyMie

I skaczesz od tematu do tematu wylewając żale na niedobłych hejterów.

ocenił(a) film na 3
_Kuze

płakuniaj, płakuniaj

suszyMie

No już już cśśś malutki.

ocenił(a) film na 3
_Kuze

płakuniaj, płakuniaj

suszyMie

Pierd-olisz od rzeczy jak Klaudia Jachira.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones