tak, tak, niby takie ciche, nieśmiałe, wrażliwe, a jak zasmakują w zakazanym owocu to potrafią być gorsze od sadysty-dentysty :P
no i znowu mamy tu pouczenie w stronę sposobu wychowywania: nie zabraniać wszystkiego, ale też na wszystko nie pozwalać i co najważniejsze okazywać dzieciom uczucia, a jak się tak nie postąpi to można wyhodować psychopatę (tak, wiem, to bardziej złożone ;)).
w filmie możemy poobserwować ciekawą ewolucję pogłębiającej się choroby psychicznej, nagromadzania się negatywnych emocji, napięcia u słabej psychicznie osoby a następnie skrajne działania tego człowieka mające rozładować to napięcie. jednak przypadek pokazany w tym filmie ukazuje też ciekawą rzecz, że pozbawiona za młodu uczuć ze strony najbliższych osoba w życiu dorosłym szuka IDEAŁU emocjonalnego, którego nie jest w stanie znaleźć u nikogo w tym społeczeństwie i zamiast szukać dalej tego ideału "wnętrza" (którego nie ma, bo ideałów w niczym nie ma. można co najwyżej dążyć do ideału, ale też nigdy się go nie osiągnie...) zaczyna szukać ideału "powierzchowności". no i tu znowu pojawia się rozczarowanie głównej bohaterki. jak sama stwierdza: "tak wiele pięknych części i paskudnych całości" (swoją drogą zaje***ty tekst jak dla mnie :P). i co robi dalej w takim wypadku? a no to trzeba obejrzeć i się samemu dowiedzieć xD
film nie dla każdego raczej, klimat jakiś taki nieprzyjemny, dziwni raczej bohaterowie i te dziwactwa głównej bohaterki... i to raczej nie horror (pomijając ostatnią scenę hehe :P) a taki psycho-thriller ;) 7/10 polecam!