Rewelacyjna rola Brandauera, chyba najlepsza (zaraz po filmie "Hanussen"), który wcielił się w rolę opętanego manią wielkości aktora. Do tego ten klimat schyłkowych lat Republiki Weimarskiej, odpowiedni filtr kamery, ciekawa obsada drugoplanowa, ekspresja i mamy dobre, ponadczasowe kino europejskie. Film zmuszający do myślenia, do refleksji.