Ostatnia scena dzieje się na stadionie, na którym odbędą się Igrzyska Olimpijskie w 36, które posłużyły Hitlerowi do ogólnoświatowej propagandy. A poza tym chodzi o to samo o co w reszcie filmu.
Ostatnia scena jak widać nie jest zbyt realistyczna, a więc - moim zdaniem - przedstawia sen bohatera, w którym dochodzą do głosu stłumione wyrzuty sumienia i obawy związane z tym, że przecież stąpa po cienkim lodzie i jak generałowi się odwidzi, to zginie "w wypadku", jak przedtem jego znajomi.
Jedna z możliwych interpretacji jest wyjaśniona wcześniej (ok. 50. minuty filmu, kiedy Hendrik gra w "Fauście", jest tam sentencja o "blasku wiecznym").
Główny bohater gra Mefistofelesa w sztuce Goethego, gdzie jak wiadomo głównym wątkiem jest zaprzedanie duszy diabłu. W życiu bohatera filmu to "Mefisto" (jak Hoefgen jest nazywany przez nazistowskiego aparatczyka) staje się ofiarą i decyduje się za obiecane przywileje sprzedać swoją duszę na rzecz chorej ideologii.
Warto też zwrócić uwagę na to, że to pierwszy raz kiedy Generał zwraca się do niego z imienia i nazwiska, a nie jak wcześniej: Mefisto lub Hamlet.