Czemu diabeł, źródło wszelkiego zła został ocalony, kiedy zwykli śmiertelnicy, ludzie błądzący i
łatwowierni zostali zabici przez tego "sprawiedliwego" boga?
Ale tutaj nie ma co płakać. Jeżeli takie pytanie jest dla Ciebie powodem do płaczu, to przykro mi...
Czuje, że nie powinienem wdawać się w tę dyskusję, ale co tam... Jak rozumiesz pojęcie "ocalony" w odniesieniu do tego filmu? Tzn. jak niby Bóg tam ocalił diabła, a ludzi "zabił"?
Zostawił go przy życiu, nie unicestwił, wtrącił do piekła po raz wtóry. Od razu zastrzegę, że nie chce się tutaj kłócić na tematy światopoglądowe. Mówię tutaj wyłącznie w oparciu o film. Czemu zabijać bogu winnych ludzi, zamiast unicestwić źródło raz na zawszę. Ewidentnie w filmie pokazane jest, że diabeł istnieje i rozmawia z bogiem(to bardziej monolog), ale ten nie reaguje i pozwala mu na wszystko, a potem go karze,a innych zabija. Nielogiczne to dla mnie. W ogóle film słaby...
Film słaby nawet bardzo. Obawiam się jednak, że bez wejścia na światopogląd trudno będzie wyjaśnić:
- zapewne nie unicestwił też dusz tych ludzi. Nie pamiętam dokładnie jak była pokazana ich śmierć, ale chyba Bóg ich własnoręcznie nie zabił? Była wojna, a potem szarańcza o ile dobrze pamiętam.
- " zamiast unicestwić źródło raz na zawszę" dlatego, że odbierzesz wtedy ludziom możliwość wyboru. Zło i dobro to jest logika zerojedynkowa. Jeśli skasujesz zło, ludzie będą MUSIELI być dobrzy. A to chyba mało fajne.