Smutny, kolejny smutny film. Ale ja mam szczęście.... Bardzo mi się podobał, gra, historia, wszystko.. Sceny "erotyczne" były trochę naciągane (perfidnie widać, że Terence Yin nie chciał chyba pocałować faceta.. :D), ale nie były aż tak ważne, by to przeszkadzało.. Tylko dlaczego Sam musiał umrzeć..? Chciałabym, zeby został z Jetem.. ;(