to anime bylo jednym z wielu na mojej liscie 'do obejrzenia'.
fabula w sumie dobra, grafika tez niezla, ale (poza ta zlotowlosa dziewczynka) strasznie razil mnie po oczach design postaci... styl, w jakim byly narysowane, jakos do mnie nie trafil =/
mimo wszystko filmek godny ogladniecia =)
Właśnie strasznie mnie to to przez cały film denerwowało, te szerokie nogi i przedramienia jak u Popeye'a :p. A najbardziej mnie wkurzał wygląd Reda, ten wielki nochal i ta emo fryzura;) Strasznie popsuło to efekt wizualny całego filmu.
chodziło tu o przedstawienie postaci mniej więcej tak, jakby były narysowane w latach 20. ubiegłego wieku
dokładnie, przywykliśmy już do smukłych postaci, które z shoujo przeniosły się do wszystkich innych gatunków. a "Metropolis" to powrót do korzeni, do wyglądu, jaki bohaterom nadał Tezuka Osamu, na którego mandze oparto film. Tezuka Osamu, bez którego w ogóle mangi by pewnie nie było.
Metropolis powstał na podstawie mangi, powstałej zaraz po drugiej wojnie światowej. Mam polskie wydanie tego komiksu i ma tak samo "archaiczną" kreskę (autor był wielkim fanem Disneya i czerpał od niego inspirację). Zmienianie jej w filmie byłoby brakiem szacunku dla Osamu Tezuki, który nie dość, że jest uważany za twórcę współczesnej mangi i anime, to jeszcze założycielem studia, które tą animację robiło.