dużo przydługich, klimatycznych ujęć, niepokojąca, nastrojowa muzyka, spokojne tempo. Jeśli ktoś to lubi, spodoba mu się. Dla mnie film jest niezły, dobrze się ogląda, ale szału też nie ma.
Za długich przydługich jest za dużo. 2/3 filmu przegadane, jestem zrozpaczony. Uwielbiam Carpentera ale Mgła to jego porażka. Więcej się człowiek wynudzi niż go wciągnie historia. Traktuje ten film mimo wszystko jako próbę generalną przed "Coś", ale więcej jak 3 nie potrafię dać. Wielki zawód.
Również się zawiodłem, choć jako że chcąc nie chcąc spotkałem się już przed seansem z nie do końca (biorąc pod uwagę klasę Reżysera) pochlebnymi opiniami, byłem niejako na ten zawód przygotowany. Film nie jest oczywiście (moim przynajmniej, i pewnie nie tylko moim, zdaniem) zły - bądźmy w końcu obiektywni - ale przecież nie tego się spodziewamy po (zwłaszcza wcześniejszych) filmach Carpentera. Niby - posiłkując się słowami autora tematu - są klimatyczne ujęcia i klimatyczna, niepokojąca, nastrojowa muzyka (o tak, to znak firmowy tego pana), ale jakoś ten klimat niespecjalnie porywa. No cóż, szkoda, choć fani reżysera i tak myślę powinni obejrzeć.