Jest beznadziejna. Wystarczyło poczekać na ratunek. Skąd mogli przewidzieć, jak to się potoczy? Trzeba było zaczekać. Naboje by zaczekały...
dokładnie, kończy im się paliwo i od razu pada decyzja o strzeleniu sobie po kulce w głowe...mogli chociaż spróbować wyjść z samochodu i poszukać ratunku tak jak kobieta ze sklepu. Moim skromnym zdaniem końcówka filmu to jakieś nieporozumienie.
Zgadzam się. Przysłowie mówi, że nadzieja umiera ostatnia. W filmie pokazali bohaterów w sytuacji wcale nie beznadziejnej (być może to błąd reżysera, że nie potrafił tej beznadziejności przenieść na ekran), a mimo to decydujących się na ostateczny krok... Musiałem przez to obniżyć ocenę temu filmowi :(
Jestem pewna, że mimo wszystko całkiem długo jechali w tej mgle; nie widząc nic, oprócz potworów nie z tego świata, w okropnej ciszy - reżyser nie mógł tego dobrze pokazać, bo ludzie zasnęli by w tym fragmencie. Ja myślę, że to wtedy powoli umierała w nich nadzieja, a to całe oczekiwanie, po zobaczeniu całej masy okropnych rzeczy (po za tym, mieli w pamięci obraz żołnierzy którzy wiedzieli co to za mgła i co może im zrobić, więc popełnili samobójstwo) spowodowało że ich umysły splajtowały. Nic dziwnego, film powinien być opisany jako "psychologiczny". Oprócz ewidentnego wroga w postaci potworów, przeżyli wcześniej rozłam grupy, która jako ten sam gatunek powinna się wspierać. Uwielbiam takie filmy (ucieszyłabym się, gdyby ktoś polecił mi inny w takim stylu!)
A jazda samochodem to idealny czas na przemyślenia, moment w którym przejechali obok gigantycznego potwora musiał być dla nich decydujący - w końcu nie mieli pojęcia, że kilka minut później przyjedzie wojsko z bronią, nawet gdyby udało im się uciec, jak mieliby bronić się przed czymś takim?
Co nie zmienia faktu, że przy samej końcówce wybuchłam śmiechem. Biedny, biedny Drayton...
Polecam The Divide 2011 - ciężki film psychologiczny o grupce ludzi zamkniętych w piwnicy bloku bo wybuchu jakiejś bomby. Czasami trochę przesadzony i ma sporo dziur fabularnych ale polecam żeby samemu sobie wyrobić opinię... ;)
The Sacrament 2013 - dość ciekawy fabularnie film na faktach o religijnej wiosce na odludziu. Koleś z dwójką dziennikarzy wybiera się tam żeby zobaczyć czy z jego siostrą która przystąpiła do tego zgrupowania jest wszystko w porządku. Ciekawy film ale moim zdaniem trochę nudnawy ;P
Myślę, że te 2 powinny ci się spodobać ;)
Wolę zobaczyć końcówkę, która zapadnie mi w pamięć, a nie-wszystko dobrze się skończyło, żyli cało i szczęśliwie. Nawiasem mówiąc, koniec filmu mocno mną wstrząsnął.
Zgadzam się. To zakończenie którego nikt by się nie spodziewał w takim filmie. I podnosi ocenę filmu.
Zgadzam się z tym, że ze strzeleniem sobie w łby mogli poczekać. Już to sprawia, że zakończenie filmu jest do D***, ale bardziej razi mnie to, że pomiedzy filmem a książka jest tak duża różnica, w szczególności właśnie w końcówce filmu. Rerzyseży z*****i zakończenie
widać, że ludzie kompletnie nie rozumieją to co film ma do powiedzenia, a za hejty dobrze płacą; najlepiej żeby wyjechali za mgłę i żyli długo i szczęśliwie, jedząc BigMaki do końca życia -_-
Koncowka wcale nie byla idiotyczna. Zacznijmy od tego, ze zakonczenie jest zupelnie inne niz w ksiazce.
ale gdyby zdecydowali się na ucieczkę mogli mieć gorzej gdyby natrafili na jakiegoś potwora a tak to bezboleśnie ale skąd mogli wiedzieć że wojsko przybędzie skoro to trwało tak długo końcówka była dla mnie fenomenalna ogrom zniszczeń i od tego muzyka Mark Isham - The Mist Soundtrack - The Host of Seraphim (Dead Can Dance) ja akurat jestem wrażliwym człowiekiem i ta muzyka przy tak ogromnych zniszczeniach mnie wzruszyła
SPOILER
Ta muzyka wzrusza najbardziej chyba przy tym jakie jest to zakończenie bo giną Ci z którymi widz mógł się jakoś tam emocjonalnie związac.
Skąd te zachwyty? No weźcie się : )
Baaaardzo kiepskie efekty.
Po paru chwilach tworzą się podziały. Po paru godzinach w sklepie ludzie są skłonni odrzucić wychowanie i czcić samozwańczą posłankę bożą. Składanie ludzi w ofierze :D
Pseudo-psychologia tłumu i dwuwymiarowe postacie.
Samochód toczący się przed siebie w odmętach waty i poliestrowej pajęczyny :D
Rzewny numer Dead Can Dance, który do tej groteski pasuje jak pięść do nosa, ale który ma zapewnić wyciśnięcie łezek, gdy się Skończy Benzyna.
I to, że dosłownie sekundę po tym, jak koleś zastrzelił syna, pojawia się armia, dziesiątki ocalonych, i znika mgła :D
Proszzzzę ja Was : )