Na początku film oceniłem na 5/10 - odczucia strasznie mi zepsuł, moim zdaniem, nierealistyczny i płytki wątek szybkiej konwersji zwyczajnych mieszkańców w fanatyków religijnych, prowadzonych słowem osoby uważanej powszechnie za wariatkę, którzy gotowi byli zabić swoich sąsiadów na rozkaz "prorokini". Wydawało mi się, że ludzie, nawet w sytuacjach stresowych, nie zmieniliby się tak szybko w kompletnie bezmyślne potwory.
Potem przeczytałem na facebookowej stronie portalu TVN24 komentarze niektórych ludzi do newsów w stylu: "gość może być pedofilem, ale nie ma właściwie dowodów i nie wiadomo czy jest" albo "gość który miał 17 lat w momencie II wojny światowej został skazany za zbrodnie wojenne". Komentarze w stylu: "obdarłbym go żywcem ze skóry", "dożywocie to za mało, takich trzeba zastrzelić", "po co tacy ludzie żyją, dajcie mi go to z nim zrobię porządek". Zmieniłem zdanie i podwyższyłem ocenę do 7/10. Taka przemiana mieszkańców była jak najbardziej możliwa, a życie daje na to dowody.
I to jest chyba najstraszniejsza rzecz w tym horrorze.