Właśnie o to chodziło- Żeby postać była irytująca i tutaj Marcia G. Harden wykonała pracę doskonale.
<spoiler>
Jak byłem na maratonie, w kinie, to podczas, gdy zastrzeloną tą postać, większość sali zaczęła klaskać- niesamowite przeżycie, lecz uważam że bez świetnie odegranej roli Marci, po prostu tego by nie było :D
<spoiler>
To chyba byliśmy na tym samym maratonie ;)
Przez tą postać, jak dla mnie bardzo źle oglądało się film...
Hah, fajnie... :]
Mhm...każdy ma swój gust- Ja osobiście tylko dla niej grałem, a i dla tej babci (?) co była w dwóch miejscach na raz :D Raz stała po stronie Thomasa Jane, innym razem po stronie Marci...zabawnie hyh ;p