PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=538}

Między piekłem a niebem

What Dreams May Come
7,6 101 301
ocen
7,6 10 1 101301
6,1 12
ocen krytyków
Między piekłem a niebem
powrót do forum filmu Między piekłem a niebem

Dlaczego

ocenił(a) film na 1

Mam pytanie, za co ojciec głównego bohatera siedział w piekle, bo jego syn nie wyglądał na zaskoczonego, gdy go tam zobaczył? I dlaczego syn, skoro dał radę wyciągnąć z piekła swoją żonę, nie zrobił tego samego z ojcem?

Dilofozaur

Jego ojcem był Tropiciel - Max von Sydow

ocenił(a) film na 1
borsuk96

Nie rozumiem.

Dilofozaur

Po pijaku oglądałem i mogę się mylić, ale z ich rozmowy na to wychodziło :-)

ocenił(a) film na 1
borsuk96

Ale przecież von Sydow i ten ojciec w piekle, który wyłonił się z "morza głów" to były chyba inne osoby?

ocenił(a) film na 8
Dilofozaur

Dopowiem - von Sydow grał Alberta. Był on lekarzem-psychiatrą dziecięcym u którego główny bohater odbył staż i który był mu jak ojciec.

Dilofozaur

To nie był jego ojciec przecież. Jemu się tylko tak wydawało, a gdy przyjrzał mu się bliżej, okazało się, że jest to ktoś po prostu podobny. Btw. nawet gdyby to był jego ojciec, to przecież podstawą wrócenia z piekieł do nieba nie były bezpośrednie umiejętności głównego bohatera. Udało się to bo on i Annie kochali się, a ona zrozumiała swoje błędy. Czy jakoś tak.
Rozpatrywanie w kategoriach logiki tego filmu jest błędem i z mojej strony, i z Twojej.

ocenił(a) film na 1
zniewolona_wolna

Ten film wyjatkowo mi się nie podoba-jakaś dziwna wariacja i jeszcze tematyka eschatologiczna, której się boję, jak chyba każdy człowiek. Boję się ludzi, których cieszy koniec świata, tak, jestem grzesznikiem i mam dużo do naprawienia, ciągle liczę na to, że dostanę jeszcze kilkadziesiąt lat, by swoje życie poukładać.

Dilofozaur

Cóż, biorąc pod uwagę, że ja nie wierzę w niebo, piekło i tego typu sprawy, fil był dla mnie po prostu śmiesznie patetyczny.

ocenił(a) film na 9
zniewolona_wolna

Film nie dotyczył problematyki nieba i piekła, w każdym razie - nie wprost. Zatem kompletnie nie chwyciłaś jego przesłania, zachęcam do drugiego podejścia.

A co do istnienia nieba i piekła, takiego, o którym mówi Bóg, to zapytaj się siebie. Czy fakt, że nie wierzysz w istnienie stołu, ma znaczenie dla jego istnienia? Nie myśl, że stół jest realniejszy od nieba i piekła. Nie jest, jest tylko lepiej znany. ale jeżeli nie przekona Cię stół, to podstaw sobie za niego - kwarki wchodzące w skład stołu.

Ludzkie opinie bywają omylne. Ludzka niewiara, choćby nie wiem jak mocna i pewna siebie, jest, poza postawą buntu czy niedowierzania (o ile jest którąś) ludzką opinią. Może być fałszem. A ryzyko duże. Czy nie za duże?

Bo co jak duszę stracisz? Tę masz, chyba że rozmawiam z bezdusznym zombi.

Uh_Huh

Bardzo ciężko jest rozmawiać z kimś, kto wychodzi z pozycji wiary w magię. Żaden mój argument nie będzie w stanie przekonać Cię lub wytłumaczyć moje stanowisko. Może więc po prostu przyjmijmy, że ja wiem swoje, Ty wierzysz w swoje i uśmiechnijmy się do siebie - ja jako bezduszne zombi, Ty jako wcielenia boskiego pierwiastka.

ocenił(a) film na 9
zniewolona_wolna

Tak? A to niby czemu? Przecież pojęcia nie masz ani kim jestem, ani jak potrafię rozmawiać.

Jestem naukowcem ze stażem prawie trzydziestoletnim, więc zupełnie nie trafiłaś. Natomiast jeżeli nie potrafisz komuś wytłumaczyć swoje stanowisko, jak to niezgodnie polską gramatyką napisałaś, to tylko świadczy o słabości środków argumentacyjnych, nie o brakach adresata wypowiedzi. Bardzo ciężko rozmawia się z dogmatykami i ludźmi o wąskich horyzontach, ignorantami, ludźmi niedoświadczonymi. To prawda. Nic takiego jednak nie wynika o mnie z mojego postu. Ty zatem zapewne dysponujesz specjalną intuicją.

Myślę, że faktycznie na chwilę obecną rozmowa między nami nie ma sensu. Zanim się do siebie uśmiechniemy (ja tam nie lubię sentymentalizmu i uśmiechania się, wolę mówić jak się rzeczy mają btw), to zwrócę Ci uwagę, że mylisz magię z wiarą, to dwie różne rzeczy, magia jest odmienną postawą od religii, która niekiedy zawiera wiarę (lecz nie zawsze). Widzisz, za mało wiesz Dziewczyno w sprawach o których już sobie wyrobiłaś zdanie, choć kompletnie nie masz o nich pojęcia - co dopiero mówić o doświadczeniu życiowym. A ja nie mam czasu na prostowanie Twoich błędów w razie ewentualnej wymiany zdań. Jeżeli jednak nie jesteś całkowicie pewną siebie dogmatyczką, wróć do 3 argumentów, które zawarłem w poprzednim poście - kiedyś. Trzy argumenty na trzy różne tematy. Może kiedyś ocenisz je inaczej niż dziś. A może nie. Pozdrawiam i teraz się uśmiecham. Tylko ten uśmiech - nieistotny, Twoja dusza - to inna sprawa. Ciekawe czy wiesz, że ją masz?

Uh_Huh

Skoro więc posiada Pan tyle erudycji, to proszę uprzejmie przeczytać ze zrozumieniem to co napisałam (mimo błędu gramatycznego), potem natomiast zasypywać swoimi niedorzecznymi uwagami forum.

ocenił(a) film na 9
zniewolona_wolna

Widzę po reakcji, że Cię zdenerwowałem - wybacz, nie miałem takiej intencji.
BTW - nie warto używać argumentu "czytaj ze zrozumieniem", to najsłabszy chwyt retoryczny, nagminnie nadużywany stracił swoją wymowę, zwłaszcza w pewnych wypadkach, np. wtedy, gdy adresat i audytorium doskonale Cię rozumie, tylko nie podziela Twojego punktu widzenia. Zawsze lepiej wykazać komuś błąd w przyjmowanych twierdzeniach. O ile jest się w stanie to zrobić. Bez odbioru.

Uh_Huh

kilka miesięcy się zastanawiam co oznaczają te trzy literki btw i za cholerę nie mogę zgadnąć, będę wdzięczny za naukę

ocenił(a) film na 6
dziobak77

btw - by the way - swoją drogą

elloko90

thx chyba bym na to nie wpadł, za mało dyskutuję :)

ocenił(a) film na 9
Dilofozaur

Proponuję zacząć od razu. Jeżeli wystartujesz za kilkadziesiąt lat, to możesz nie zdarzyć.

ocenił(a) film na 1
Uh_Huh

Grozisz mi piekłem?

ocenił(a) film na 9
Dilofozaur

Naprawdę sporo w Tobie lęku, skoro na dowolny wpis reagujesz tak jak reagujesz. Bierz się do roboty, bo to może być twarda orka - i grzech i lęk.


Nie wiem ile masz lat, ale trzydzieści lat temu był tu w Polsce jeden chrześcijanin, który głosił dobrą nowinę. Zaczął tak: Nie lękajcie się!

Pozdrawiam i życzę aby w Twoim wypadku się ta naprawa udała.

ocenił(a) film na 1
Uh_Huh

Myślisz, że skoro papież Jan Paweł II vel Karol Wojtyła powiedział "Nie lękajcie się" to przestanę się bać? Na podstawie lektury Ewangelii wnioskuję, że Bóg, czyli Jezus Chrystus nie jest raczej skłonny do wybaczania, wręcz przeciwnie. Pewnie to, co głoszą lefebryści jest najbliższe Bogu, a Pius XII to najlepszy papież. Jeśli jesteś chrześcijaninem, to powiedz mi, czy lęk i każda, absolutnie każda wątpliwość jest grzechem?

ocenił(a) film na 9
Dilofozaur

Lęk nie jest grzechem, bo grzech się realizuje na poziomie umysłu i decyzji, a lęk jedynie jest uświadamiany. Natomiast to co zrobisz, uczynisz, dlatego że się boisz oraz wobec lęku - to inna sprawa. Lęk informuje Cię o możliwości straty dobra, jest wyraźnym przeżyciem poznania lub przekonania po prostu, że pewne dobro jest zagrożone.

Papież wielu przekonał i otworzył na Chrystusa swoim zawołaniem. Tak było po części ze mną. Co z Tobą będzie, to czas pokaże. Ja tam się we wróżkę bawić nie będę. Od Ciebie to głownie zależy. Chrystus nie takie grzechy wybacza jak Twoje i nie tylko za Twoje oddał życie i je odkupił. Ale pomińmy sprawy religii, te wydają się mi być w Twoim przypadku nie pierwszorzędne. Nie wiem ile masz lat, strzelam - młody człowiek. Widać, ze inteligentny. I widać, z doboru tematów i poruszanych wątków w przestrzeni medioznawczej (no chyba, że to nie na serio) że masz Kolego problemy jakieś z duszą. Wielu ma, nie wiem czy jak mówią niektórzy 90%, ale to nie powinien być temat wstydliwy - choć bywa. Dusza ludzka rzecz złożona, a życie nie raz potrafi ją poprzestawiać. Dam szczerze radę, bez podtekstów - poszukaj dobrego psychiatry, najlepiej operującego na tematyce religijnej, przy jakimś ośrodku związanym z Kościołem RzK, wiem, że gdzieniegdzie takie bywają, np. w Lublinie psychiatrzy współpracowali z psychologami z KUL. Ważne aby był to człowiek kompetentny, bo tylko taki Ci będzie w stanie pomóc, a czasem to czarownicy a nie lekarze. Musi się znać na problemach Twojego typu, nie każdy taki będzie. I poszukaj rozwiązania, bo co prawda lęk jest sprawą naturalną, ale do pewnego poziomu. Życie w lęku zabija wolność i osobowość. A te na tle religijnym to też bywają koszmarne. Lęk + religia = koszmar.

Tak przy okazji, nie mieszaj swoich lęków z Objawieniem. To dwie różne sprawy. Boga nie musisz się bać, prędzej siebie. Choć bez wątpienia - Bóg może przerazić człowieka grzesznego. Tak jak Dobro przeraża zło. Powodzenia.

ocenił(a) film na 1
Uh_Huh

Myślisz, że Bóg mnie nie przekreślił?

ocenił(a) film na 5
Uh_Huh

Na Hadesa ! Dobrze prawisz. Zgadzam się z tobą i niech cię wiedzie Wielki Manitu !

ocenił(a) film na 9
aliasrutek

Wiem. Jeżeli faktycznie się zgadzasz, to dobrze, jeżeli nie - Twój problem. Choć z formy ironicznej wnioskuję, że żartujesz. Wszystkiego dobrego.

ocenił(a) film na 6
Uh_Huh

Napisałeś, że jesteś "naukowcem ze stażem prawie trzydziestoletnim". Raczej smutne jest to, że również dałeś się nabrac na największy w historii ludzkości przekręt, mający na celu jedynie zastraszanie, ograniczenie i kontrole społeczeństwa. Przykre jest to, że skoro "naukowcy" doświadczeni życiem wierzą w te bzdury, bajki, zapewnienia o niebie i piekle. Jestem młody, pewnie niewiele jeszcze w życiu przeszedłem, pewnie wiele jeszcze przede mną. Bardzo lubię obserwowac niebo nocą. Można przemyślec kilka spraw, a patrząc w głąb przytłacza skala wszechświata. Wierzę, że to wszystko nie powstało przez przypadek, wiem to. Jest to moja wiara. Staram się życ dobrze. Mimo wszystko banalna jest dla mnie wiara masy. Ludzie są dziecmi innych bogów. Który jest prawdziwy ? Argumenty typowych ateistów - za przeproszeniem, kretynów. Jednak w tej kwestii mają rację - żaden. Wszystko to to jeden wielki biznes. Powstawał gdy Ziemia nie była jeszcze jedną wielką wioską, a jednak kilku ówczesnych geniuszy wpadło na ten sam, w każdym razie podobny, pomysł. Żal patrzec jak społeczeństwa wierzą od tylu pokoleń w przekonania kogoś kto wiedział, że doskonałym sposobem na zapanowanie nad światem będzie obiecanie wiecznego życia w raju, czy też 72 dziewic za oddanie mu swojego majątku. Jak to bywa w interesach, początki bywały trudne. "Zastraszymy ich i nabierzemy na ciekawą sztuczkę" - wymyślono piekło, karę za grzechy czyli chciwośc i nieposłuszeństwo, a wszystko spisano na pergaminie i ładnie oprawiono. Otoczono kultem i zaczęto rozprowadzac wieści o cudach i wszechmogącym. Tak jest do dziś. Ostatnio stała się moda na ateistów. Ileż zagubionych "dusz" buntuje się przeciwko Bogu. Bzdura. Większośc z nich to pseudointelektualiści uważający obóz wierzących za niemyślących, w przeciwieństwie do nich, w pełni uświadomionych, głąbów. Po drugie - moda. Modne są seriale, filmy, w których główny bohater gardzi religią i wiarą. Dodatkowo jest geniuszem, ładnie i sprawnie składa zdania, riposty, robi co chce. Kto by tak nie chciał ? Wychodzi na to, że każdy geniusz jest ateistą. "Hmm skoro on, taki inteligentny, pan świata, zdobywca, człowiek sukcesu jest ateistą to może ja też nim zostanę, od czegoś trzeba zacząc". Ateizm to też religia. Nie chcę byc źle zrozumiany. Chodzi mi tu przede wszystkim o ateistów wygłaszających swoje poglądy publicznie. Przekonujących wszystkich, że to oni mają rację. "Po co byc ateista dla siebie ? To bez sensu." Piekła nie ma. Dużo nad tym myślałem, przyzywałem duchy, a nawet pokusiłem się o wołanie szatana - lol. To było dawno temu. Argumentem wierzących mogą byc egzorcyzmy. Pytanie na ile są one prawdziwe. Przykre jest to, że bóg którego tak bardzo kochają(opętania dotykają JEDYNIE silnie wierzących), pozwala swojemu wrogowi - szatanowi - na to by ten katował jego wyznawców. Banalna jest też sama idea walki dobra ze złem. Zło to brak dobra. Piekła nie ma - przepraszam wszystkich zawiedzionych. Jednak będę bardziej wyrozumiały dla tych wszystkich staruszków, którzy mimo chorób ich nękających(jest to główny temat rozmów starszych ludzi) biegają codziennie do kościoła i rywalizują o to która głośniej i łaniej zaśpiewa psalm dla boga, skoro nawet naukowiec z trzydziestoletnim stażem dał sobie to wmówic, a na dodatek jest o tym świecie przekonany. Poszedłem jakiś czas temu do kościoła i właśnie taki obraz mi się ukazał. Jeszcze ciekawsze jest zbieranie ofiary. Mieszkam w niewielkiej miejscowości, w której ludzie znają się, chociaż z widzenia. Każdy patrzy na każdego, ile kto wrzucił pieniędzy. Nie zdziwiło by mnie gdyby potem przy obiadku prowadzili zażartą dyskusję o tym kto ile wrzucił i jak to bardzo nie zasługuje na życie wieczne. Ludzie są okropni. Co to za wiara ? A jednak, to oni są wierzący, a ja jestem "zagubiony". Zachęcam do przemyśleń, dyskusji, jestem otwarty i z wielką ciekawością przeczytam czyjeś wnioski i "uśmiechnę się" gdy ktoś skorzysta z mojej zachęty. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Dilofozaur

Ta wystająca głowa to nie był ojciec Chrisa. Jeśli chodzi o Alberta (przewodnika-murzyna): w życiu Chrisa Albert był jego mentorem zawodowym, którego Chris zawsze słuchał. Dlatego w niebie syn Chrisa (czyli Ian) przyjął jego wygląd, ponieważ chciał żeby ojciec go posłuchał. Prawdziwy Albert z kolei wcielił się w rolę tropiciela, który prowadzi Chrisa do żony w piekle, gdzie największym zagrożeniem jest utrata zdrowego umysłu (Albert w swoim życiu na początku kariery był psychiatrą - dlatego mógł uchronić Chrisa przed niebezpieczeństwem piekła).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones