Jestesmy osaczeni tych ich problemami gdzie tylko można poruszają tematy z nimi związane. Ja mam na to alergię.

Z judaizmem to wygląda tak:

"Wynikało to bardziej z przekonań greckich, które miały wpływ na judaizm. Z uwagi na wysoką śmiertelność noworodków nie uznawano za człowieka kogoś, o kim nie wiadomo, czy przeżyje. Dlatego pełnoprawnym człowiekiem stawało się po kilku dniach. Nadawano wówczas imię.
Widać to nawet w Ewangelii w opisie narodzin Jezusa. Narodzony Jezus określany jest jako "płód", greckie 'brefos'. Jest to to samo słowo, jakim określa się Jana Chrzciciela w brzuchu Elżbiety. Dzieckiem, czyli 'padios' nazwany jest dopiero przy okazji obrzezania.
Należy jednak zaznaczyć, że współcześnie podchodzi się do tego inaczej. Dziś człowiekiem staje się w momencie otrzymania duszy, co następuje w chwili narodzin, gdy głowa opuści kanał rodny. W przypadku porodu pośladkowego w momencie gdy wyjdzie połowa ciała"