PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=531962}

Miłość i inne używki

Love & Other Drugs
6,8 129 921
ocen
6,8 10 1 129921
5,1 14
ocen krytyków
Miłość i inne używki
powrót do forum filmu Miłość i inne używki

Wow. 4/10

ocenił(a) film na 4

Czuję się zaskoczona, że obejrzałam tak słabą produkcję. Wszystko jest do przewidzenia, ale to chyba cechuje większość filmów miłosnych. Co nie usprawiedliwia słabych dialogów i oklepanych wzorców osobowości. Kobieta ma Parkinsona, nie chce dopuszczać do siebie innych osób, no chyba, że jest to znajomość bez zobowiązań. Poznają się, on po jakimś czasie chce tylko do niej, przywozi jedzenie, robi się romantycznie! Widz widzi, że ich luźna relacja przeistacza się w coś poważniejszego. Ona oczywiście jest artystką! Chyba tylko po to żeby było jeszcze bardziej romantycznie. Pstrykają sobie zdjęcia, nagrywają się na kamerę, Anne Hathway na czarno-białych nagraniach wygląda przepięknie, a widzowie rozpływają się w zachwycie, obserwując ich kwitnącą miłość! A teraz czynniki, które sprawiają, że można pomylić tę ekranizację z dobrym filmem. Świetna gra aktorska sprawia, że nie ważne jakie nielogiczne, miłosne slogany by mówili z łzami w oczach, widz też będzie płakał. Kolejną rzeczą są bardzo dobrze zagrane sceny miłosne oraz sama atrakcyjność głównych aktorów. Najbardziej śmieszna była końcówka filmu, ukazująca brak pomysłu twórców filmu. On ma już się wyprowadzić i nagle spostrzega kasetę! Ojej! Naturalnie na nagraniu była ona gadając jakieś piękne słówka. I wtem on sobie coś uświadomił.. że ją bardzo kocha! Wybiega z domu, wsiada w samochód i zaczyna się wielka gonitwa za ukochaną! Gdy w końcu autobus się zatrzymuje mówi do niej coś banalnego i przewidywalnego, a ona słucha go z łzami w oczach. Nieprawdopodobne! Film kończy się happy endem. Brak mi słów.

Kirowa

Zastanawiałam się dlaczego ten film tak bardzo mi się podobał. Mimo iż zgadzam się w dużej mierze z tym co napisałaś. Rzeczywiście chyba chodzi o to że Anne Hathaway jest w tym filmie śliczna aż do bólu a Jake Gyllenhaal , no cóż to Jake Gyllenhaal! Trochę to smutne, ale prawdziwe.

Kirowa

Odpowiem Ci tak, i mam nadzieję że nigdy nie będziesz musiała tego przeżyć...miłość chorej osoby wymaga sporo wyrzeczeń i to nie tylko z jednej strony....jeżeli ktoś kocha szczerze i prawdziwie chce drugą osobę chronić i co śmieszniejsze, najczęściej starają się to robić osoby które są chore....Takie małe przesłanie, walka z własnymi słabościami i wyborami pomiędzy komfortowym życiem, a prawdziwą miłością.

ocenił(a) film na 4
djembe

Wcale nie mówiłam, że chora osoba chroniąca kogoś przed zakochaniem sie w niej jest żałosna, lecz oto, że film po prostu robi z widzów idiotów i potrafi wcisnąć każde gówno w ładnym opakowaniu.

ocenił(a) film na 4
djembe

Ja bym polecał obejrzeć np. "Away from her" dla kontrastu.

tocomnieinteresuje

Dzięki, postaram się odnaleźć, zobaczyć.

ocenił(a) film na 7
Kirowa

Zgadzam się z wszystkim co napisałaś. Dodał bym jeszcze do tego słaby montaż. Pomimo tego wszystkiego w mojej ocenie aktorzy pociągnęli cały film. WOW. Chciałbym aby każdy film z tak sztampowym i płytkim scenariuszem miał taką obsadę (nie tylko tą pierwszoplanową). Niesamowite ten film to fenomen - jak tak zły film może być tak dobry?…Oglądało się to bardzo dobrze, duża w tym oczywiście zasługa Anne i w jej pięknym ciele. Ja dałem się nabrać i pomimo tych wszystkich niedorzeczności oceniam ten film jako dobry.

ocenił(a) film na 5
Kirowa

Kirowa, wiele co napisałaś - zgadzam się. Dialogi są ogólnie b. nierówne, czasem żenująco słabe, zwł. postać brata głównego bohatera (tragedia normalnie...). Mnie film nie zamydlił oczu - zero w nim oryginalności, jakiegoś błyskotliwego pomysłu, zwrotu akcji etc., ale trochę dałem się kupić końcową sceną z filmu, reszta słabo lub średnio.

ocenił(a) film na 5
introverder667

P.S. Ale zakładając, że jedna minuta filmu mi się spodobała, to ogólnie wyważyłem to na 5/10 - czyli jak ocena wskazuje film ani b. słaby ani dobry, kompletna przeciętność, środek skali. Od bólu raz można obejrzeć jeśli komuś się totalnie nudzi.

ocenił(a) film na 6
Kirowa

Ludzie lubią takie filmy, bo utrzymują ich w przekonaniu że idealna relacja istnieje. I że potrafi pokonać wszystkie przeszkody. To oczywiście nie jest prawdą i bywa przyczyną wielu rozczarowań, rozwodów a nawet tragedii. Ale oni chcą w to wierzyć i wierzą.
Co ciekawe te ambitniejsze, bardziej realistyczne filmy pokazują zazwyczaj rozpad związku, degrengoladę i nieszczęście.
Mamy więc do wyboru albo filmy pokazujące związku początek, albo koniec. Nie ma natomiast filmów (ja sobie nie przypominam) pokazujący w realistyczny sposób jak związek w dłuższej perspektywie utrzymać.

ocenił(a) film na 8
2222

A scena zlotu ludzi chorych na chorobę Parkinsona?
Facet mówi całkiem życiowo/realistycznie:
"znajdź se facet zdrową dziewczynę - sam bym się drugi raz w to nie wpakował. Choroba zabiera ciało, umysł...."

Myślę, że pomimo sporych dawek "lukru" i tego cukierkowego końca - film fajnie i prawdziwie pokazuje problemy ludzi z taką chorobą. Po "wyboistym" przebiegu tego związku wiemy, że ten cukierkowy koniec to nie jest ostatnie słowo i przebieg filmu zapowiada przyszłe kłopoty w związku.

ocenił(a) film na 6
rcflash

Tak, ale to jest (w życiu bohaterów) cały czas początek drogi- zauroczenie, które mija średnio po dwóch latach związku. Ile oni byli ze sobą? Kilka miesięcy? Pół roku? Prawdziwe życie zaczyna się w momencie, kiedy kończy się zauroczenie. Sprawdzianem dla niego jest pierwszy poważny kryzys po około siedmiu latach. Jeśli w tym momencie ludzie nie mają wspólnych zainteresowań i pasji ich drogi się rozchodzą. Trzeba się wtedy wykazać nie lada cierpliwością i wysiłkiem żeby wytrwać i nie uciec. Ale również nie stworzyć związku toksycznego. Bohaterów filmu dzielą od tego etapu lata świetlne.
Polecam trylogię: "Przed wschodem słońca", "Przed zachodem słońca". A zwłaszcza "Przed północą". Który trochę bardziej porusza opisane przeze mnie problemy.

2222

To jest tylko film...do tego komedia romantyczna, więc przestańcie doszukiwać się jakiś głębszych celów i jakiś wielce życiowych wydarzeń i sytuacji..

ocenił(a) film na 6
Robaczek_12

Jasne. A z czego jak sądzisz ludzie biorą swoją wiedzę na temat związków? W dzieciństwie z bajek Disneya. Później z tego typu tzw komedii romantycznych- raczej science fiction. Dla większości z nich wiedza i oczekiwania o życiu po ślubie sprowadza się do zdania "i żyli długo i szczęśliwie". Więc wybacz, ale nie zamierzam przestawać o tym pisać.

2222

Serio? Nawet dziewczyna po 20- tce wie, że komedie romantyczne to zwykłe oderwanie się od szarej codzienności i że taka miłość praktycznie nigdy w rzeczywistości się nie zdarza...także nie wiem kto jeszcze w dzisiejszych czasach powyżej 20 roku życia może wierzyć i jeszcze czerpać wiedzę na temat związków z takich oto filmów....błagam ;d

ocenił(a) film na 6
Robaczek_12

Użyj wyobraźni. Ludzie są o wiele bardziej naiwni niż myślisz. I to w każdym wieku. Może musisz jeszcze trochę pożyć żeby się o tym przekonać. Może pierwszy rozwód coś w tej materii zmieni. Nie wiem, każdy jest inny i otwiera oczy w innym momencie życia.

2222

Moja rodzina, że tak powiem od pokoleń słynie z rozwodów xd także nie wiem co ma wgl życie realne do filmu romantycznego...
W zdanie "i żyli długo i szczęśliwie" wierzą tylko małe dziewczynki, nastolatki. Często nawet jak z koleżankami oglądamy jakąś komedie romantyczną to mówimy "szkoda że to nie zdarza się w rzeczywistości" Tak, każdy jest inny, ale nikt mi nie wmówi, że dorosły człowiek czerpie wiedzę o życiu miłosnym z takich oto komedii :)

ocenił(a) film na 6
Robaczek_12

Spoko. Możesz wierzyć w co chcesz. Nie ma co przekonywać na siłę. Przyjdzie czas na twój rozwód to może zaczniesz się zastanawiać nad przyczynami. Oczywiście rozwodu nie życzę, ale z tego co piszesz wynika że statystycznie go nie unikniesz, bo w twojej rodzinie zapewne wniosków z cudzego nieszczęścia się nie wyciąga.

2222

Nie ma to jak być bezczelnym burakiem, który nie wiedząc o co chodzi pisze pierdoły. Akurat w mojej rodzinie rozwody były z różnych powodów i nie miały żadnych powiązań z tym filmem. Skoro ty wiesz o czym piszesz to sam pewnie jesteś po rozpadzie małżeństwa, także....jeśli brałeś doświadczenie z takich o to filmów to raczej nie powinieneś przeżywać niepowodzeń w związku, wiec o co chodzi?

ocenił(a) film na 6
Robaczek_12

Jesteś dla siebie zbyt surowy. Nie jesteś aż tak bezczelnym burakiem jak piszesz. Chociaż co do pisania pierdół to muszę ci przyznać rację. Pocieszę cię tylko że w sumie masz prawo pisać sobie te pierdoły. Jak dorośniesz to może zmądrzejesz.
Co do rozwodów to nie dziw się, że skoro sam o nich piszesz to ktoś to komentuje. Poza tym to żaden wstyd być z rozbitej rodziny czy przeżyć rozwód, to raczej dramat i powód do współczucia.
Więc możne zachowaj sobie swoją złość dla siebie i nie udowadniaj że jesteś aż tak bezczelnym burakiem jak deklarujesz.

2222

Zwracasz się do kobiety, to po pierwsze..
Po drugie pisałam o tobie a po trzecie wspomniałam o rozwodzie ale to nie powód by być chamidłem i pisać tekst typu:" Oczywiście rozwodu nie życzę, ale z tego co piszesz wynika że statystycznie go nie unikniesz, bo w twojej rodzinie zapewne wniosków z cudzego nieszczęścia się nie wyciąga." bo nie znasz sytuacji i nie wiesz o czym piszesz także...ale rozumiem piszesz tak bo po swoim rozwodzie wiesz czego już nie powinieneś robić, ale to ty...najwyraźniej u ciebie była taka a nie inna sytuacja.

ocenił(a) film na 6
Robaczek_12

To w końcu zdecyduj się. W poprzednim poście piszesz o zaletach bycia burakiem- jak mniemam z własnego doświadczenia, a teraz te cechy próbujesz bezpodstawnie przypisać mojej osobie. Przecież cię nie obraziłem ani jednym słowem. Ty natomiast wchodzisz w cudzy wątek i na dzień dobry go trollujesz. Próbujesz rozstawiać wszystkich po kątach pisząc co mają myśleć "przestańcie" to "przestańcie" tamto. Później wyjeżdżasz ze swoją sytuacją rodzinną w kontekście zadowolenia, co oznacza użyty przez ciebie emotikon "xd". Kiedy próbuję kontynuować ten wątek zaczynasz rzucać obelgami. Jeśli jesteś do tego kobietą, to myślę, że powinnaś się wstydzić, bo w tym co piszesz nie ma z grosz kobiecości. Jest za to napastliwość i wulgarność, która kobiecie nie przystoi.

2222

Yy, wymień mi choć jedną rzekomą zaletę którą wymieniłam.
Wiesz co to jest sarkazm? tamto pierwsze zdanie odnosiło się do ciebie, że nie ma to jak być chamskim burakiem.
Jest to forum i mogę się wtrącać i pisać do kogo chce. Coś nie pasuje? to pisz z innymi na priv a nie na forach publicznych.
Nie trolluje, wyraziłam tylko swoje zdanie.
Dla mnie jest obrazą to, że przypisujesz mi rzekomy rozwód ze swoich jakiś statystyk. Jesteś śmieszny. Nie znasz kogoś to nie pisz jakiś swoich insynuacji chęcią tylko zwykłego przytyku.
Powtarzam jeszcze raz: nie znasz sytuacji nie komentuj! dla mnie może akurat rozwód moich bliskich nie jest niczym złym nie wpadłeś na to sherlocku? może rozstali się z takiego powodu, gdzie bycie razem tylko wyszło by im na gorsze?
Tak czy siak twoje zdanie o twoich STATYSTYKACH i moim rzekomym rozwodzie bo przecież moja rodzina nie wyciąga wniosków z błędów było żałosne, także nie powinieneś się dziwić dlaczego wyzwałam cię od chamskiego buraka.

ocenił(a) film na 6
Robaczek_12

Myślę że czas zakończyć tą "rozmowę". Wystarczająco udowodniłaś swój poziom.

2222

Wycofuje się zawsze ten kto ma zero jakichkolwiek argumentów. Trzeba pomyśleć zanim się coś napisze.

ocenił(a) film na 6
Robaczek_12

Wycofuje się ten kto nie widzi szansy na równorzędną rozmowę.
Na konfrontację do samego końca i walenie głową w mur idą tylko barany. Masz przy okazji odpowiedź co do przyczyny rozwodów w swojej rodzinie.

2222

Bezczelny pajac. Gadaj zdrów póki możesz.

ocenił(a) film na 9
Robaczek_12

"Serio? Nawet dziewczyna po 20- tce wie, że komedie romantyczne to zwykłe oderwanie się od szarej codzienności"
Tu nie chodzi o to co kto wie. Chodzi o to, że jeżeli od najmłodszych lat jesteśmy karmieni takimi idealistycznymi historiami o miłości i związkach, to nasze ich postrzeganie może ulec w pewnym stopniu wypaczeniu i myślę, że często tak się dzieje. Młodzi ludzie, zachłyśnięci początkowym zauroczeniem, często tworzą związki z wizją szczęśliwej miłości do końca życia, nie mając świadomości, co to znaczy być w wieloletni związku i co tak na prawdę jest potrzebne aby taki związek się udał. Często okazuje się, że nasze wybory co do partnerów były nieprzemyślane. Ale w sumie czego można się spodziewać, skoro tak na prawdę nie jesteśmy uczeni jak należy podchodzić do miłości i do tworzenia związków. I nawet jeśli widzimy, że innym się nie udaje, że rodzice się rozwodzą, to gdzieś tam podświadomie chcemy przeżyć to co ci zakochani bohaterowie pięknych romansideł. I dopiero życie uczy nas, że nie tędy droga. Dopiero po doświadczeniu wielu rozczarowań, które często w efekcie prowadzą do rozpadu związku, małżeństwa, nasza wizja miłości zostaje wyprostowana (jeśli oczywiście potrafimy wyciągać wnioski i uczyć się na błędach), a nasze dalsze poszukiwania i podejmowane decyzje są bardziej rozsądne. Podsumowując, myślę, że tanie romansidła w jakiś sposób zniekształcają u młodych osób postrzeganie miłości, dlatego warto o tym mówić otwarcie, może kilka osób przeczyta taki komentarz i nasunie się im jakaś refleksja, która chociaż w jakimś małym stopniu pomoże w życiowych wyborach. To że my coś wiemy, nie oznacza, że wszyscy o tym wiedzą. To co napisałem, to w sumie takie banały, ale mam wrażenie, że czasem o tym zapominamy.

ocenił(a) film na 7
2222

"A z czego jak sądzisz ludzie biorą swoją wiedzę na temat związków?"
Błagam, nie zrównujmy poziomu intelektualnego ludzi do ameby
Czy film jest prosty? Tak. Przewidywalny? Tak. Mało odkrywczy? Tak. Przesłodzony? Tak.
Nie oznacza to jednak, że pod tym płaszczykiem banalności nie kryją się pewne wartości. Film w swoim gatunku jest przeciętny/dobry, spełnia swoje zadanie mało ambitnego kina na ponury zimowy wieczór.
Spokojnie, Oscara to dzieło jeszcze nie dostało, więc nie ma się co martwić o naiwność społeczeństwa

ocenił(a) film na 5
Kirowa

Mnie ten film...obrzydził, mówiąc krótko. Mimo ślicznych powierzchowności aktorów. I właśnie, treść bardzo powierzchowna, nie pozwoliła wczuć się w relację bohaterów ani na chwilę. Wolałabym zobaczyć ich życie na przestrzeni lat, jak choroba się pogłębia i jak oboje sobie z nią radzą. Ale czy to w ogóle byłoby możliwe z tak atrakcyjnymi aktorami? Cóż, najbardziej zapadł mi w pamięć sprzedający viagrę fircyk, którego jedynym zajęciem w wolnych chwilach jest zaliczanie długonogich dupencji, tak samo pustych i/lub wyrachowanych jak on oraz sceny łóżkowe, które były ledwo na granicy dobrego smaku.

użytkownik usunięty
Kirowa

Oj,zgadzam się. Nazwałabym film po prostu zmarnowanym potencjałem. Poważny temat choroby,ale samo wykonanie jest zbyt powierzchowne,przez co trudno traktować produkcję poważnie,a tym bardziej wracać do niej wielokrotnie. Zakończenie kompletnie od czapy i nieprzemyślane. Odnoszę wrażenie,że scenariusz został napisany na kolanie. Nie jest w stanie mnie do siebie przekonać,szkoda.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones