Długo się zabierałam za obejrzenie tego filmu, ale na wszystko przychodzi odpowiedni czas prawda? Co do wrażeń czy emocji po filmie to muszę powiedzieć, że jest naprawdę głęboki, lekki, przyjemny i po prostu piękny. Duet głównych bohaterów dopasowany fantastycznie. Barbara jest przepiękną kobietą, a jej głos tak śliczny, taki delikatny, subtelny. Jakoś nie przekonała mnie końcówka filmu, kiedy mężczyzna śpiewa... nie wiem czy tylko mnie to jakoś nawet w realnym życiu nie dało się wyobrazić ;/ Scen w filmie jest tyle wspaniałych, że jeśli miałabym wybrać ulubioną to jest naprawdę ciężko: kolacja w restauracji i to jak Gregory patrzy na Rose :] czy scena kiedy Rose dotyka pewnego miejsca Gregorego mnie powaliła bo wyglądała (według mnie) na naprawdę autentyczną :D
No i piosenka końcowa, którą śpiewa Barbara idealna do filmu :) Film nie tylko "powinno" się obejrzeć co warto obejrzeć choć raz :)