Myślę, że jako zadośćuczynienie za krzywdę. Ponieważ nie da się cofnąć czasu to jedyna możliwość zadośćuczynienia, w naszej rzeczywistości. Ofiary często domagają się pieniędzy za poniesione straty choc na pieniądze nie da się ich przeliczyć. Ale gdyby się nad tym zastanowić, czego innego mogą się domagać? (Przykład Tomasza Komendy) Poza tym Tomek chciał żeby choć w ten sposób Adam odczuł, że musi zapłacić za krzywdę. Nawet gdyby poszedł do więzienie co by z tego przyszło ofierze? Ona nie chciała rozgłosu. Żona prezydenta prosiła aby nie zgłaszać na policję zajścia bo wiedziała, że ewentualna afera odbije się rykoszetem na całej rodzinie. A gdyby mąż został aresztowany zostałaby sama z chorym dzieckiem.

Ja to odebrałam w ten sposób, że on nie potrafił się z nim skonfrontować. Nie wiem czy takie było założenie twórców, ale Tomek chętnie obwiniał za zdarzenie (wyimaginowany) żonę, ale nie potrafił nawet postawić się prezydentowi. Jest kilka scen, m.in. ta z wizytą w domu (gdzie mu pieniądze wciskają) czy ta z baniaczkiem. Scena pobicia w aucie jest podobna. Czy też to, że bije "posłańca" czyli kierowcę.